Krystyna Janda robi, co może, aby dowodzony przez nią teatr Polonia - oczko w głowie artystki - pobił na głowę wszystkie inne stołeczne przybytki Melpomeny. Szefowa pierwszej prywatnej sceny w Polsce nie tylko ściąga do siebie najsprawniejszych rodzimych speców od robienia teatru (ostatnio m.in. Andrzeja Seweryna i Przemysława Wojcieszka), ale też bardzo dba o różnorodność oferty. Dlatego obok regularnych spektakli do polonijnego repertuaru coraz częściej wkradają się imprezy nietypowe. Jak choćby z powodzeniem prowadzone od paru miesięcy przez Magdę Umer "Karaoke w teatrze" albo najnowszy projekt teatru zatytułowany obiecująco Warszawskie Wieczory Jazzowe. Muzyczny cykl, którego kolejna odsłona odbędzie się już jutro, to odważna próba pogodzenia jazzowych fraz ze słownym humorem rodem z kabaretu. - Będąc w Ameryce, zauważyłem, że tamtejsi artyści potrafią nie tylko świetnie grać i śpiewać, ale też znakomicie rozmawiać ze słuchaczami -
Tytuł oryginalny
Romans jazzu z kabaretem na deskach teatru Polonia
Źródło:
Materiał nadesłany
Polska nr 99