EN

26.05.2012 Wersja do druku

Warszawa. Redbad Klijnstra reżyseruje "Przebudzenie"

Nie przypuszczałem, że utwór Shelagh Stephenson tak mocno we mnie coś poruszy. Przypomina mi najlepsze filmy czasu niepokoju lat 70., który materializował się w "Pikniku nad wiszącą skałą" Weira czy "Matni" Polańskiego - mówi Redbad Klijnstra przed premierą "Przebudzenia" w Teatrze Syrena.

Redbad Klijnstra o reżyserii sztuki "Przebudzenie" oraz o bajkach kaszubskich, które ma dla Danuty Stenki. Jest pan artystą poszukującym. Stąd współpraca z Jerzym Grzegorzewskim, Krzysztofem Warlikowskim, własne realizacje w Teatrze Narodowym, Rozmaitościach, krakowskim Teatrze im. Słowackiego. Ale reżyseria sztuki psychologicznej w Syrenie może być zaskoczeniem dla publiczności. Redbad Klijnstra: Nie znałem wcześniej tego teatru. Byłem raz, bo współpracuję z jego aktorką Jolantą Litwin-Sarzyńską, razem zrobiliśmy "Moją mamę Janis". Kiedy wszedłem do gabinetu dyrektora Wojtka Malajkata, poza plakatami hitów Syreny naprzeciwko jego biurka zobaczyłem całą ścianę zdjęć Grzegorzewskiego. Obaj u niego zaczynaliśmy. On nie tyle nas ukształtował, ile otworzył nam pewne rejony wyobraźni. Otrzymałem wprawdzie gruntowne wykształcenie od Mai Komorowskiej i Wiesława Komasy, ale gdy na lV roku zacząłem grać u Grzegorzewskiego, mocno mnie zainspi

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Outsider i artysta

Źródło:

Materiał nadesłany

Rzeczpospolita nr 121/25.05

Autor:

Jan Bończa-Szabłowski

Data:

26.05.2012

Realizacje repertuarowe