O kamienicę przy Koźlej, gdzie od pół roku stoją puste pomieszczenia po Le Madame, upomnieli się spadkobiercy dawnych właścicieli. Naskarżyli na miasto do Naczelnej Izby Kontroli.
Sprawę roszczeń bada biuro gospodarki nieruchomościami. Burmistrz Śródmieścia Artur Brodowski twierdzi, że spadkobiercy dawali o sobie znać od lat, ale nigdy nie złożyli wniosku o zwrot nieruchomości. Naskarżyli za to do NIK, gdy burmistrz ogłosił przetarg na pustostany po Le Madame i innych najemcach z Freta. To blokuje najświeższe pomysły urzędników, którzy chcieli utworzyć w kamienicy placówkę kultury pod auspicjami miasta. Bo ratusz nie może wydawać pieniędzy na modernizację budynku, który potem miałby trafić do prywatnych właścicieli. A bez remontu w lokalach nie wolno rozpocząć żadnej działalności. Pomieszczenia z roszczeniami, można co prawda wynająć, ale przetarg ogłoszony przez burmistrz skończył się fiaskiem. Nie było chętnych na wynajęcie całej pustej powierzchni (to 2 tys. m kw.) na dziesięć lat. Co pewien czas słyszymy o kolejnych pomysłach burmistrza Brodowskiego - m.in. o propozycji złożonej aktorce Joannie