Boris Ejfman, którym zachwyca się świat, przyjeżdża do Polski z nowym widowiskiem o tragicznej miłości.
Jego zespół to Sankt Petersburski Teatr Baletu Borisa Ejfmana, ale nazwa jest nieco myląca, bo od 1977 roku grupa nie może otrzymać w tym mieście własnej, stałej siedziby. Znacznie bardziej przyjazny okazał się Nowy Jork, obdarzając rosyjskiego artystę tytułem choreografa rezydenta. Zatem od 15 sezonów jego kompania prezentuje tam w Lincoln Center swoje kolejne spektakle. Kochanka rzeźbiarza O Polsce Boris Ejfman mówi, że łączy go z nią miłość od pierwszego wejrzenia. Pierwszy spektakl zrealizował w Teatrze Wielkim w Łodzi w 1975 r., gdy był początkującym choreografem. W następnej dekadzie zaczął przyjeżdżać z własnym zespołem, ale tak naprawdę polską publiczność podbił dopiero 20 lat temu opowieścią o Czajkowskim. Od tego momentu w każdym mieście ma u nas zapewnione tłumy na widowni. Tak będzie zapewne i tym razem. Teatr Baletu Borisa Ejfmana przyjeżdża z ostatnią premierą - "Rodin" - niepokazywaną jeszcze w Europie, którą