EN

24.07.2023, 09:17 Wersja do druku

Warszawa. „Przekazać dalej”. W listopadzie 18. edycja Międzynarodowego Festiwalu Sztuki Opowiadania

Już po raz osiemnasty odbędzie się Międzynarodowy Festiwal Sztuki Opowiadania (15-19 listopada, Mazowiecki Instytut Kultury w Warszawie). O wydarzeniu opowiadają organizatorzy ze Stowarzyszenia „Grupa Studnia O.” – Beata Frankowska i Jarosław Kaczmarek.

fot. proj. Wioletta Pierzgalska

Jaki będzie program tegorocznej edycji Międzynarodowego Festiwalu Sztuki Opowiadania? Co oznacza jego tytuł: „Przekazać dalej”?

Beata Frankowska: To nasza festiwalowa osiemnastka! Zależało nam, by miała również swoje odzwierciedlenie w programie. Początkowo chcieliśmy się skupić wokół relacji mistrza i ucznia w tradycyjnej sztuce opowiadania, ale po wstępnych poszukiwaniach zdaliśmy sobie sprawę, że ten hierarchiczny model przekazywania wiedzy, umiejętności, repertuaru opowiadacza odchodzi bezpowrotnie w przeszłość. Skupiliśmy się więc na zjawisku samej transmisji, przekazywania dalej historii, dziedzictwa i etosu opowiadacza. Po co to robimy? Gdzie szukamy źródeł naszych opowieści? W jaki sposób budujemy swój warsztat opowiadacza/opowiadaczki? W jakich kontekstach – społecznych, edukacyjnych, artystycznych – może  funkcjonować dzisiaj profesja opowiadacza? Zadając sobie te pytania po wielu latach uprawiania tej nieoczywistej profesji, zaprosiliśmy do współtworzenia tegorocznego programu artystów i artystki, którzy poza praktyką opowiadania zajmują się refleksją nad sztuką opowiadania, są wieloletnimi nauczycielami tej sztuki. Z Kanady przybędzie do Warszawy Dan Yashinsky, który gościł na naszym festiwalu około 10 lat temu – do dziś pamiętamy jego warsztaty, z których korzystamy jako prowadzący. W tym roku podzieli się z nami swoim doświadczeniem pracy jako opowiadacz w szeroko rozumianym obszarze zdrowia (Health Center), a także z działania ze społecznościami lokalnymi, w tym dziećmi i młodzieżą. Gigi Bigot z Francji, która samą siebie nazywa handlarką bajek, zaprosi nas na jedyną w swoim rodzaju konferencję/wykład performatywny, podczas którego opowie o swojej drodze opowiadaczki i kontekstach, w jakich opowiada historie. Halima Hamdane z Maroka wprowadzi nas w zakamarki arabskiej tradycji sztuki opowiadania, a Polina Tserkassowa, zarówno praktyczka, jak i badaczka-antropolożka z Estonii, otworzy nam oczy i uszy na nieobecną dotychczas na naszym festiwalu tradycję opowiadania ze swojego kręgu kulturowego. Dzięki Agnieszce Ayşen Kaim będziemy też gościć przedstawiciela  tradycji tureckich aszyków. Wśród polskich artystów chciałabym przede wszystkim wymienić Głuchego performera – Adama Stoyanova, wybitnego przedstawiciela kultury Głuchych, znanego w Polsce z udziału w spektaklach teatralnych, m.in. „Rytuale miłosnym” w reżyserii Daniela Kotowskiego. Adam tworzy autorskie opowieści, które w charakterystyczny dla siebie, ekspresyjny sposób opowiada w polskim języku migowym (tym razem opowieści będą tłumaczone artystycznie na polski język foniczny). Cieszy mnie również obecność na naszym festiwalu ludowej gawędziarki Ireny Stopy, która przekazuje swoją sztukę i repertuar kolejnym pokoleniom. Spotkanie z nią będzie dla nas dobrym pretekstem do zadania pytania o nasze własne, rodzinne, chłopskie źródła opowiadania historii.

Osiemnastolecie festiwalu to dobry pretekst do podsumowań i refleksji. Co uważacie za największe osiągnięcie?

Jarosław Kaczmarek: Na pewno wielką wartością jest to, że festiwal odbywa się nieprzerwanie od 2006 roku. Imponująca jest liczba wspaniałych artystów z całego świata, których mieliśmy przyjemność gościć na festiwalowych scenach – od Teatru Stara Prochownia i Państwowego Muzeum Etnograficznego, gdzie odbywały się pierwsze edycje festiwalu, przez Instytut Teatralny im. Z. Raszewskiego (12 edycji festiwalu) po Mazowiecki Instytut Kultury, w którym zadomowiliśmy się w 2021 roku. Festiwal zyskał europejską markę i dorobił się kręgu wiernych odbiorców. Stał się inspiracją dla licznego grona osób do zajęcia się sztuką opowiadania. 

Kiedy zaczynaliśmy przygodę z festiwalem w naszym języku nie funkcjonowało słowo „opowiadacz/opowiadaczka”. Mimo, że używaliśmy go konsekwentnie od początku, we wszystkich publikacjach medialnych redaktorzy zamieniali opowiadacza na gawędziarza, bajarza, narratora. Dziś już nie mamy z tym problemu!

Beata Frankowska: Jak każdy festiwal, żeby mógł tak długo i nieprzerwanie funkcjonować, musiał stworzyć swoją własną wioskę, a może miasteczko skupiające osoby – dorosłych, dzieci, całe rodziny -  które na ten festiwal czekają i traktują go jako coroczne listopadowe święto. Takim testem dla nas był czas pandemii, gdy festiwal w całości musiał przenieść się do Internetu, a słuchacze podążyli za nami (niektórzy, z małych miejscowości z całej Polski, dołączyli po raz pierwszy). Z roku na rok przybywa też coraz większe grono praktykujących opowiadaczy i opowiadaczek z całej Polski – i wszyscy wskazują na festiwal jako wielkie źródło inspiracji; najpierw, że w ogóle coś takiego jak sztuka opowiadania istnieje, a potem, że jest taka różnorodna, zarówno repertuarowo, jak i artystycznie. Cieszy mnie również nasza partnerska współpraca z Mazowieckim Instytutem Kultury, który jest wielkim wsparciem dla naszego festiwalu – zarówno logistycznie, promocyjnie, jak i finansowo (poza naszymi stałymi grantodawcami – Biurem Kultury Miasta Stołecznego Warszawy i Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego, dzięki którym festiwal istnieje i ma profesjonalną markę w świecie). Wydaje mi się też, że kontekst animacji kultury jako pola działania dla opowiadaczy może w tym miejscu wybrzmieć mocniej niż w instytucjach stricte teatralnych. To właśnie w MIK-u, dzięki inicjatywie Anny Woźniak, od trzech lat realizowany jest projekt pt. Mazowiecka Szkoła Opowiadaczy – adresowany do pracowników i pracowniczek instytucji kultury, animatorów i animatorek kultury z województwa mazowieckiego. 

A jakich planów nie udało się Wam (jeszcze) zrealizować? 

Jarosław Kaczmarek: 18 lat temu wyobrażaliśmy sobie, że w przyszłości sztuka opowiadania stanie się  jedną z pełnoprawnych dziedzin kultury, jak to jest np. w Wielkiej Brytanii czy we Francji, gdzie organizowane są liczne festiwale, a opowiadacze mają swoje związki zawodowe. Tak się jednak nie stało. Dlaczego? To temat na dłuższą refleksję, która będzie nam towarzyszyć w czasie festiwalu. 

Beata Frankowska: Czasem pytamy siebie, czy sztuka opowiadania, formuła tak uparcie przez nas używana, nie przegrała w kontekście społecznym ze wszechobecnym storytellingiem, który przede wszystkim ludziom kojarzy się z markami i sprzedażą? Z drugiej strony, lubimy metaforyczną sytuację targu, na którym jesteśmy handlarzami i handlarkami bajek, baśni, opowieści. Jeśli traktujemy naszą praktykę jako profesję, chcemy, by godnie nam za nią płacono. Jednak do prezentowania opowieści wybieramy raczej miejsca i sytuacje związane z – na ogół biednymi - instytucjami kultury niż z szeroko pojętym biznesem – ale może to tylko nasze pokolenie, może to się zmienia?  

Zastanawiam się, do jakiego stopnia nasz festiwal jest rozpoznawalny poza kręgiem naszych stałych wiernych odbiorców. Wraz ze zmianą miejsca obserwujemy przypływ nowych osób, wielu młodych. Ciekawi nas, skąd się dowiedzieli o festiwalu, jakie są ich oczekiwania. W tym roku, w ramach projektu badawczego Mazowieckiego Obserwatorium Kultury w MIK-u, zostanie przebadana również nasza festiwalowa publiczność – bardzo się z tego cieszę. 

Zależy nam na utrzymaniu tożsamości naszego festiwalu – dlatego staramy się zapraszać takich artystów, którzy w swoich praktykach performatywnych utożsamiają się ze sztuką opowiadania. Nie chcemy być jednym z wielu festiwali teatralnych czy prezentujących muzykę etniczną, choć oba te elementy pojawiają się w naszym programie.

Jest to stosunkowo proste, jeśli chodzi o gości zagranicznych – wstępną weryfikacją jest ich udział w światowych festiwalach sztuki opowiadania, na dobre zadomowionych w pejzażu kulturalnym Europy Zachodniej, Stanów, Kanady… A u nas? Jest z tym trudniej. Polskie festiwale, związane ze sztuką opowiadania, borykają się z problemami finansowymi, trudno wtedy o zachowanie ciągłości. Cieszą nas nowe inicjatywy, jak Festiwal Opowieści w Radomiu, gdzie w sierpniu od trzech lat zjeżdżają się entuzjaści sztuki opowiadania z całej Polski, którzy szkolą się m.in. podczas Taboru Opowiadaczy – bardzo ciekawej inicjatywy edukacyjnej Szymona Góralczyka. Opowiadacze są obecni społecznie/kulturalnie – w charakterze animatorów kultury, przewodników lokalnych i muzealnych, pojawiają się też na rozmaitych innych festiwalach. Nam, jako twórcom warszawskiego festiwalu, bardzo zależy na wysokim poziomie prezentowanych wydarzeń, choć jesteśmy też otwarci na debiutantów i wynikające z tego ryzyko natury artystycznej. 

Czy potraficie sobie wyobrazić festiwal sztuki opowiadania za kolejne 18 lat?

Jarosław Kaczmarek: A kto dzisiaj wie, jak będzie wtedy wyglądał nasz świat? Pozwolę sobie jednak wysnuć dwie wizje. Myślę, że za 18 lat poznamy już dobrze konsekwencje związane z ekspansją sztucznej inteligencji. Zapewne pojawią się też nowe technologie audiowizualne, o których nie mamy jeszcze pojęcia. Wyobrażam więc sobie program festiwalu 2041, w którym obok żywych opowiadaczy prezentowane są multimedialne widowiska reżyserowane przez AI. Na scenie pojawią się i wejdą w interakcje z żywymi opowiadaczami roboty, awatary, bohaterowie dawnych mitów w technologii „ileś tam D” – panowie Homer i Odyseusz we własnych wirtualnych osobach…

Inny scenariusz zakłada pęknięcie naszej rzeczywistości – oto ludzkość podzieli się na dwa obozy: jedni – posthumaniści zamkną się w świecie technologii, porzucając stopniowo życie w fizycznej realności na rzecz egzystencji w jej wirtualnej alternatywie; natomiast drudzy – nazwijmy ich naturalistami – będą kultywować życie w pradawnym cielesnym stylu, rezygnując z większości dobrodziejstw technologicznego postępu. Sztuka opowiadania rozumiana w tradycyjny sposób stałaby się podstawową gałęzią kultury dla naturalistów, a coroczny festiwal byłby najważniejszym świętem dla ich społeczności żyjącej w leśnych rezerwatach, w których ludzie wciąż piszą i czytają książki a dzieci i dorośli spotykają się, by słuchać i opowiadać historie. 

***

18. Międzynarodowy Festiwal Sztuki Opowiadania, 15-19 listopada, Mazowiecki Instytut Kultury, finansowany jest ze środków otrzymanych od m.st. Warszawy oraz budżetu państwa – ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Organizatorzy: Stowarzyszenie „Grupa Studnia O.” i Mazowiecki Instytut Kultury. 

Źródło:

Materiał nadesłany

Wątki tematyczne