Iluzjon zaprasza jutro na jubileusz 110. rocznicy urodzin słynnego niegdyś warszawskiego aktora Aleksandra Żabczyńskiego. Filmy z jego udziałem będziemy oglądać do końca lipca.
Anegdota głosi, że Aleksander Żabczyński był człowiekiem tak dobrze wychowanym, że kiedy miał otworzyć puszkę sardynek, najpierw pukał w nią jak do drzwi. No cóż, to w końcu on śpiewał piosenkę "Całuję twoją dłoń, Madame". Gdy widzi się dzisiejszą "uprzejmość na co dzień", odległą o lata świetlne od delikatności i taktu Żabczyńskiego, pozostaje tylko zanucić inny jego (i Toli Mankiewiczówny) przebój - "Powróćmy jak za dawnych lat w zaczarowany bajek świat" z "Manewrów miłosnych". A potem wybrać się na filmy z "Żabą", jak przezywali aktora przyjaciele, które przeniosą nas w ten lepszy (przynajmniej na taśmie celuloidowej), przedwojenny "świat w zupełnie starym stylu". Westchnienia pensjonarek W świecie tym, na srebrnym ekranie, obok uwielbianych aktorek brylowali amanci - aktorzy, których powołaniem było rozpalać serca przedstawicielek płci pięknej na widowni. Aleksander Żabczyński uchodził za jednego z najprzyst