Sztuka dla nastolatków i dorosłych. Młodych ujmie przenikliwym traktowaniem ich problemów. Rodzicom uświadomi popełniane błędy. Teatr Powszechny pokaże w piątek "Przebudzenie wiosny" Franka Wedekinda.
Dramat napisany w 1891 r. tak oburzył społeczeństwo, że spadł z afisza jeszcze przed pierwszym spektaklem. Dlaczego? Ponieważ traktował o inicjacji seksualnej dorastającej młodzieży. Wedekind pytał: "czy w życiu powinniśmy kierować się instynktem, czy regułami ustalonymi przez społeczeństwo, Kościół, moralność"? Nie odrzucał tej ostatniej, uważał jedynie, że jest wypaczona. Niewiele się w tej kwestii zmieniło do dziś. Co prawda temat seksualności przestał być tabu, ale sprzedawany przez media na wszelkie możliwe sposoby, strywializował się. - Ta sztuka traktuje go poważnie i pięknie, patrzy na niego z podziwem - uważa Helena Kaut-Howson, która reżyseruje spektakl. Sztuka jest jednak o czymś więcej niż tylko o seksie. Mówi o podejściu dorosłych do młodości. Dramat przenikliwie pokazuje dojrzewanie młodego człowieka, nie tylko fizyczne, ale także psychiczne. Udowadnia, że to okres, w którym pełni jesteśmy buntu, nadziei i zwątpie