Mazowiecki Teatr Muzyczny Operetka konsekwentnie buduje swój repertuar. Sięga po "Wesołą wdówkę" Franciszka Lehara. Spektakl reżyseruje Andrzej Strzelecki. W poniedziałek, 11 grudnia premiera.
Pozbawiona własnej sceny placówka wystawiła już "Zemstę nietoperza" i "Księżniczkę czardasza". Pora na kolejny hit. Libretto "Wesołej wdówki" pełne politycznych aluzji prowokuje do wstawiania aktualnych dowcipów. Strzelecki pozostawia jednak ten trop na boku. - Nasza polityczna rzeczywistość jest tak operetkowa i czasami tak brzydka, że nie chcielibyśmy tego oglądać jeszcze na scenie - mówi. Reżyser zaznacza, że choć operetka to gatunek dla konserwatywnej publiczności, to nie musi się opierać pewnym przemianom: - Każdy artysta, rozpoczynając pracę nad dziełem, musi być świadomym do jakiego widza jest ono adresowane. Dzisiejsza publiczność operetkowa ma swoje przyzwyczajenia, co nie znaczy, że nie żyje tu i teraz - konstatuje Strzelecki. Dlatego jego "Wdówka" będzie klasyczna, ale naznaczona pewnymi aluzjami do współczesności. Przykład? Do ambasady księstwa Pontewedro, gdzie toczy się akcja, wchodzi się przez bramkę wykrywającą metal.