Tomasz Kot i Michał Żebrowski zagrają w spektaklu "Samotny Zachód", ich role odbiegają od ich dotychczasowego wizerunku.
- To prasa kolorowa kreuje naszą wspólną pracę w Teatrze Nowym Praga na konfrontację. Taka opinia nas zawstydza. Na scenie aktor konfrontuje się przede wszystkim ze sobą. A im lepszy partner, tym ty sam jesteś lepszy - podkreślają Michał Żebrowski i Tomasz Kot. Od piątku zobaczymy ich w przedstawieniu "Samotny Zachód" w Fabryce Trzciny. Stworzą role odbiegające od ich dotychczasowego wizerunku. Z propozycją wspólnego przedstawienia do reżysera Eugeniusza Korina przyszedł Michał Żebrowski. - Cenię Michała jako aktora. Zaproponowałem mu kilka tekstów, on wybrał sztukę irlandzkiego dramatopisarza Martina McDonagha - mówi reżyser. - "Samotny Zachód" to rzecz niezwykle wzruszająca. Bardzo współczesna i, mimo że rozgrywa się w Irlandii, uniwersalna. Gdyby zmienić bohaterom imiona, historia mogłaby zdarzyć się w Polsce - tłumaczy Żebrowski. Sztuka maluje obraz degrengolady: upadku podstawowych wartości i intelektu. Bohaterami są Coleman i