Teatrze Polonia twórcy pokażą świat widziany oczami dziecka. Zanim Dorota Kędzierzawska odczyta z zupełnie nowej perspektywy "Medeę" Eurypidesa, Jerzy Stuhr spektaklem "Ich czworo" udowodni, że ludzka głupota jest niestety uniwersalna. Premiera 20 lutego.
Nad sztuką Gabrieli Zapolskiej Jerzy Stuhr pracuje nie po raz pierwszy. Ćwierć wieku temu w Teatrze Telewizji zagrał kochanka u boku Anny Seniuk. Do "Ich czworo" wracał potem ze studentami, by w grudniu 2012 roku zrealizować dla Radia Kraków słuchowisko z udziałem publiczności. Uzmysłowił sobie wtedy, że chociaż w kontekście tej ironicznej tragifarsy mówi się zwykle o trójkącie miłosnym, Zapolska wyraźnie zaznaczyła obecność czwartego bohatera. - I można by z jego perspektywy opowiedzieć ten utwór, który wtedy nie wydaje się już wcale taki śmieszny - podkreśla Stuhr, który tak jak w reżyserowanym przez siebie słuchowisku wciela się w zdradzanego męża. Żonę ponownie gra Sonia Bohosiewicz. A cała historia zostaje opowiedziana z perspektywy dziecka: niemego świadka małżeńskiego kryzysu rodziców, uwikłanych w sieć wzajemnych pretensji, nieszczerości. Twórcy przyznają, że choć wprowadzili subtelne uwspółcześnienia, starali się zach