Och - teatr podjął się niełatwego zadania. Przenosi na swoją scenę głośny musical "The Rocky Horror Show".
Richard O'Brien, autor "The Rocky Horror Show" sięgał po cytaty z komiksów, horrorów i filmów klasy B. Opowiada mroczną historię pary narzeczonych Brada i Janet, którzy gubią się w lesie i spotykają Franka'N'Furtera - biseksualnego transwestytę i szalonego naukowca. Ten kultowy musical z lat 70. (powstała też wersja filmowa) nad Tamizą zagrano prawie 3 tysiące razy i miał tam swoich prawdziwych wyznawców, którzy nie tylko dopowiadali aktorom kwestie, ale ubierali się jak bohaterowie. Reżyser Tomasz Dutkiewicz sam był kiedyś świadkiem takiego zdarzenia. Widział, jak "poważni" Anglicy przyjechali swoimi wypasionymi wozami i na tylnych siedzeniach przebierali się w kabaretki, szpilki, poprawiali makijaż, aby w tym ekscentrycznym stroju wkroczyć do teatru. - Na widowni byłem jednym z niewielu mężczyzn ubranych "normalnie" - opowiada Tomasz Dutkiewicz. Nie oczekuje, że tak też będzie w Warszawie, ale ma dużą przyjemność pracując nad tym tytu�