Narodowy przygotował premierę w gwiazdorskiej obsadzie i z muzyką Tomasza
Stańki. Premiera 8 grudnia na Scenie przy Wierzbowej.
Białoszara przestrzeń wyłożona drewnem. Coś na kształt pokoju z oknem, stołem i kilkoma krzesłami. To tutaj spotyka się sześć postaci dramatu szwedzkiego współczesnego poety i prozaika Larsa Norena. Tytułowy terminal jest punktem w naszym życiu i upływie czasu, w którym coś się kończy i coś zaczyna. Dlatego miejsce, w którym toczy się akcja, nie jest do końca realne, jednoznaczne - tłumaczy reżyser Andrzej Domalik. Tak jak niejednoznaczna jest cała sztuka poskładana ze strzępków historii, urwanych opowieści, niedokończonych zdań. Ze streszczeniem spektaklu jest jednak problem, właśnie ze względu na jego nowatorską konstrukcję. Przenikają się tutaj zarówno różne wątki, jak i plany czasowe, dlatego czytać go można na różne sposoby. W ogólnym zarysie "Terminal 7" opowiada o powrotach do rodzinnego domu, zarówno za życia rodziców, jak i po ich śmierci. - Wszystko dzieje się w świadomości głównego bohatera - Syna granego przez Mar