- Życie uparcie nie chce być tragiczne w momentach, kiedy powinno, ani śmieszne, gdy chcemy się bawić - mówi Małgorzata Bogajewska. Trwają próby do reżyserowanego przez nią spektaklu "Martwa natura w rowie".
Metro: W sztuce cenionego młodego dramaturga Fausto Paravidino inspektor policji Salti musi złapać zabójcę dwudziestolatki, której nagie ciało znaleziono na peryferiach włoskiego miasta, zanim sprawą zainteresują się media. Jest trup, jest śledztwo i pytanie, kto zabił - co kryje się pod powłoką tej kryminalnej intrygi? Małgorzata Bogajewska: Kryminalna intryga scala i popycha akcję do przodu. Poza tym, mam nadzieję, trzyma widza w napięciu oraz w potrzebie odkrycia rozwiązania zagadki. Przede wszystkim jednak urzeka mnie niezwykły, nieco narkotyczny klimat tego dramatu, którego akcja dzieje się w ciągu zaledwie kilku godzin. Bohaterów poznajemy po sobotniej nocy: są półprzytomni, pijani, ktoś co prawda nie pił, ale jest otumaniony lekami, bo ma zaawansowaną chorobę wrzodową i za chwilę pęknie mu żołądek. Popełnione morderstwo na moment więzi tych ludzi w poczekalni śmierci. Uchyla drzwi do innego świata, ujawnia ich lęki. Bardzo lubię tak