Na scenie Teatru Ateneum Olena Leonenko po raz kolejny zabierze widzów w magiczną podróż w przeszłość, na kijowskie podwórko, gdzie się wychowała.
Ech, pamiętam pierwszy raz, kiedy zobaczyłam na scenie Olenę Leonenko. Z oporami (kolejny smętny wieczór pieśni rosyjskich) dałam się zaciągnąć na "Noc z Wertyńskim". A na scenie - zjawisko. Fascynujący rudzielec, który potrafił przykuć uwagę od pierwszego swojego wejścia. Jednym detalem zmieniała całkowicie klimat, za każdym razem perfekcyjnie oddając nastrój rosyjskiej duszy bez irytującego sentymentalizmu. Była jednocześnie szalonym geniuszem Wertyńskim i bohaterką jego wierszy. I ten głos, którym zdobyła sobie całą salę... Teraz na scenie Teatru Ateneum Olena Leonenko po raz kolejny zabierze widzów w magiczną podróż w przeszłość, na kijowskie podwórko, gdzie się wychowała. Barwne, pełne kwiatów i sąsiadów, z których każdy był z trochę innego świata. Rosjanie, Gruzini, Żydzi, Ukraińcy - fascynująca mieszanka kulturowa, która objawiała się nie tylko w zwyczajach, ale również, a może przede wszystkim, w pieśniach. Od