Aktorkę Justynę Wasilewską mogliśmy w ubiegłym sezonie oglądać m.in. w "Życiu seksualnym dzikich" Krzysztofa Garbaczewskiego. Z grupą przyjaciół postanowiła zrealizować marzenie o samodzielnej pracy scenicznej. Udało się dzięki wsparciu Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego w programie Młoda Polska 2011. Efekt będziemy mogli zobaczyć w piątek.
- Aktorstwo jest dla mnie wspaniałą platformą porozumienia z widzem, ale chciałam sprawdzić, czy umiem ubrać świat ze swojej głowy w formę teatralną. Nie do końca jestem przekonana, że mi się udało. Nie mam doświadczenia reżyserskiego, więc próbuję powołać do życia jakieś sceniczne rzeczywistości na oślep, trochę naiwnie, a może i banalnie, jak dziecko - przyznaje Wasilewska. "To nie jest wina krajobrazu" powstało pierwotnie z inspiracji Mironem Białoszewskim. - Zafascynował mnie jego świat osobny - tłumaczy aktorka. - Spojrzenie na miejsca i rzeczy z pozoru nieważne - pokój, okno, ściana - którym nadawał znaczenie. To rzeczywistość badana bardzo wnikliwie przez pryzmat własnego życia. Już w trakcie pracy z aktorami - Dominiką Biernat i Piotrem Trojanem - pojawiły się jednak kolejne nawiązania, m.in. do "Zaburzenia" Thomasa Bernharda i "W sercu kraju" J.M. Coetzee'ego. U Bernharda wchodzimy w myśli głównego bohatera, podążając z