Wielki Szu powraca w najmniej oczekiwanej formie - jako postać musicalu na deskach stołecznego Teatru Sabat Małgorzaty Potockiej.
Film "Wielki Szu" w reżyserii Sylwestra Chęcińskiego i na podstawie scenariusza Jana Purzyckiego kończy się sceną, w której tytułowy bohater (Jan Nowicki) zostaje znaleziony martwy wśród kartonowych pudeł na zapleczu hotelu "Victoria". Jak więc można go wskrzesić? Ponieważ opowieść o hazardziście odniosła wielki sukces frekwencyjny, wielokrotnie powracał pomysł kontynuacji. Jan Purzycki posiada podobno jakieś scenariuszowe propozycje sequela, a na pytanie, jak zamierza poradzić sobie z powrotem bohatera, który został już uśmiercony, zazwyczaj uśmiecha się tajemniczo... Tymczasem okazało się, że Wielki Szu powraca w najmniej oczekiwanej formie - jako postać musicalu na deskach stołecznego Teatru Sabat Małgorzaty Potockiej. Jak sobie poradzono ze wskrzeszeniem bohatera, którego w wersji scenicznej również gra Jan Nowicki? Wielki Szu budzi się w przedsionku piekła, gdzie spotyka ludzi, których skrzywdził i kochane niegdyś kobiety, wśród nich