Popularny balet wraca na deski Teatru Wielkiego. Po dwudziestu trzech latach na afisz Teatru Wielkiego - Opery Narodowej powraca balet Ludomira Różyckiego "Pan Twardowski".
Na próżno jednak szukać w tej inscenizacji tak dobrze znanego ludowego folkloru. - To jest bardzo współczesna historia - zapewnia choreograf Gustaw Klauzner. Legendę o panu Twardowskim pamiętają chyba wszyscy. Rzecz dzieje się w Krakowie w XVI wieku. Mistrz Twardowski, ścigany przez natrętnych wierzycieli, w geście rozpaczy wzywa na pomoc samego Diabła. A ten snuje przed nim cudowne wizje i zabiera w podróż nad dachami miasta. Obaj trafiają do kopalni srebra w Olkuszu i na dziką polanę, gdzie piękne kobiety kuszą Twardowskiego swoimi wdziękami do tego stopnia, że ten podpisuje z Diabłem cyrograf - odda swoją duszę w Rzymie. Zanim jednak zwiedziony podstępem znajdzie się w karczmie "Rzym", gości na Wawelu, skąd przywołuje duszę zmarłej Barbary Radziwiłłówny. Aż wreszcie nie chcąc wywiązać się z danej Diabłu obietnicy, ucieka aż na księżyc. Za nim podąża Pani Twardowska. Tyle legenda, której wersja Różyckiego pozostaje wierna. Jak będzi