Agnieszka Glińska podkreśla, że w teatrze uwielbia opowiadać historie. Tym razem mierzy się z tragifarsą o rodzinie Dulskich.
Główną rolę powierzyła Monice Krzywkowskiej. - Odmłodziła całą obsadę - mówi aktorka. - Dulska zamiast 50 lat ma 40. Ale ważniejsza od wieku jest kwestia mentalności. Monika Krzywkowska nie chce zdradzać szczegółów dotyczących jej pomysłu na Dulską. Do dnia premiery będzie dopracowywać rolę pod okiem reżyserki. - Granie Dulskiej to duże i ryzykowne wyzwanie - dodaje aktorka. - Cieszę się, że zaproponowała mi je właśnie Agnieszka Glińska. Ona przykłada szkło powiększające do bohaterów. Wnikliwie im się przygląda, potrafi dotrzeć do ich istoty. Wierzę, że uda nam się odkurzyć ten tekst. Zamiast sztampowej lektury szkolnej zaproponować wciągającą, chwilami wzruszającą historię. Glińska nie uwspółcześnia dramatu Zapolskiej, ale przeniosła akcję z początku XX wieku w lata 20. - Posługujemy się przedwojennym językiem oryginału, w domu bohaterów jest służba. Ale przesunięcie wydarzeń w czas międzywojnia daje lepsze m