W Teatrze Narodowym premiera "Kobiety z zapałkami". Aleksandra Konieczna przygotowała adaptację "Dziewczyna z zapałkami" rosyjskiego pisarza Klima. - To monolog kobiety, która zabiła. Studium zbrodni - mówi Magdalena Cielecka, która zagra główną rolę. Premiera w sobotę.
Dorota Wyżyńska: "Kobieta z zapałkami" to nietypowa forma teatralna. Pierwsze skojarzenie z "4.48 Psychosis" według Sarah Kane. Magdalena Cielecka: Bo podobny typ monologu, ostrego, trudnego. To monolog kobiety, która zabiła. Studium zbrodni. Ale nie podejmuję się opowiedzieć, o czym jest ta sztuka. Każda próba jej streszczenia będzie uproszczeniem. Tajemnica jest gdzie indziej. I nie wiem, czy ta tajemnica wymaga odkrycia. Ten tekst jest zagadką, odnosi się do naszej psychiki, przeżyć, skojarzeń z dzieciństwa. Jak jesteśmy ukształtowani? Co to znaczy być kobietą, co to znaczy być żoną, córką? Jakiego rodzaju maski są nam nakładane i z czym się borykamy? Z czym chcemy się zmierzyć? Są punkty wspólne między bohaterkami z "Kobiety z zapałkami" i z "4.48 Psychosis"? - To, co je łączy, to na pewno potworna samotność. U Sary Kane kończy się to depresją i potrzebą samobójstwa, ale tu też można mówić o depresji. Ta kobieta źle się cz