Za kanwę spektaklu "Jaskółka" posłużyło opowiadanie Iwana Turgieniewa "Żywe relikwie" z "Zapisków myśliwego". Sztuka sięga do staroruskiej kultury i opowiada o losie niezwykłej dziewczyny Łukieri, która zamknięta przez siedem lat w szopie nauczyła się tam cieszyć życiem i odbierać świat wszystkimi zmysłami.
Żanna Gierasimowa, wieloletnia aktorka moskiewskiego Teatru Stanislawskiego, krzewi w Polsce rosyjską kulturę. Marzy, żeby widzowie zatrzymali się na chwilę w codziennym biegu i tak jak bohaterka zwrócili uwagę na piękno życia. - W naszych wspólnych korzeniach, Polaków i Rosjan, jest bardzo dużo tego piękna. Trzeba tylko wyostrzyć zmysły, aby je odnaleźć - uważa reżyserka "Jaskółki". Gierasimowa zachwyciła się staroruskimi pieśniami pochodzącymi z X-XIII w. W trakcie spektaklu ożyją też obrazy XIX-wiecznych malarzy i elementy pogańskich obrządków. Nie jest to jednak spektakl ludowy. - Wszystko to służy pokazaniu psychiki bohaterki, jej drogi dojścia do Boga - zastrzega autorka. Całość ma być widowiskowa, nasycona emocjami, a z drugiej strony uspokajająca. - Chciałabym, aby widzowie się rozluźnili i poczuli rytm tego spektaklu - mówi Gierasimowa. To nie jest jej pierwszy spektakl sięgający do Turgieniewa i staroruskiej kultury. W ubiegły