30 czerwca w Teatrze Narodowym odbędzie się premiera "Happy Endu" w reż. Tadeusza Bradeckiego. To już ostatnia premiera tego sezonu, ale może zgodnie z tytułem sztuki Brechta będzie to szczęśliwe zakończenie.
Rok 1919, gang Ćmy planuje napad na bank. Podczas narady w barze wkraczają doń członkowie Armii Zbawienia. Siostra Lilian spotyka gangstera Billy'ego Crackera, co przynosi nieoczekiwane skutki. "Happy End" pojawiał się dotąd na afiszu jako sztuka amerykańskiej pisarki Dorothy Lane. Faktycznie autorem tekstów songów był Bertolt Brecht, a libretta - jego bliska przyjaciółka Elizabeth Hauptmann (wspólnie napisali słynną "Operę za trzy grosze"). W konspiracji przed żoną, Heleną Weigel, Brecht namówił ją, by za dziesięć tysięcy marek "złożyła w małą sztukę" wątki swego opowiadania o Chicago. Nawet autor muzyki Kurt Weill [na zdjęciu] nie został poinformowany, jak naprawdę powstał "Happy End". Premiera - w sierpniu 1929 r. w Theater Am Schiffbauerdamm w Berlinie - była kompletną porażką, po tygodniu sztuka zeszła z afisza. Wydatnie przyczyniła się do tego Helena Weigel, która pod koniec trzeciego aktu odczytała broszurę partii komunistyc