- To spektakl o zależnościach, jakie my Polacy mamy cały czas ze zmarłymi. O niemożności wyzwolenia się z czasów przeszłych - powiedział PAP Artur Tyszkiewicz, reżyser "Dworu nad Narwią" wg Jarosława Marka Rymkiewicza. Premiera w warszawskim Teatrze Ateneum - w sobotę.
- Tę komedię można rozpatrywać na dwóch poziomach. Jeden poziom - to jest poziom fabularny i można powiedzieć, że jest to opowieść o dworze nad Narwią, w którym mieszkają upiory naszej przeszłości i który zostaje kupiony przez nowych właścicieli. To jest baza fabularna, którą autor nam przedstawia - wyjaśnił w rozmowie z PAP reżyser. - Ale tak naprawdę ten spektakl jest o sprawie znacznie głębszej, to znaczy o zależnościach, jakie my, Polacy, mamy cały czas ze zmarłymi. O niemożności wyzwolenia się z czasów przeszłych, o tym, że cały czas nosimy na swoich barkach swoich zmarłych i żyjemy wyłącznie przeszłością, cmentarzami, rocznicami - mówił Tyszkiewicz. Zwrócił uwagę, że Polacy są jednym z nielicznych narodów w świecie, który "celebruje bez przerwy swoje klęski". - Jest w nas coś takiego, co jest zakorzenione w romantycznej postawie - co można nazwać upiorami romantyzmu, a co kształtuje nas Polaków, naszą mentalność