EN

29.01.2025, 10:36 Wersja do druku

Warszawa. Prapremiera spektaklu „Przebłyski” w reż. Agaty Dudy-Gracz – w piątek

Przebłyski to przedstawienie o umieraniu. Rosa przychodzi po Abrasza, żeby przeprowadzić go bezpiecznie na drugą stronę; a równocześnie urządza mu rodzaj czyśćca” – powiedziała PAP Agata Duda-Gracz, reżyserka spektaklu „Przebłyski”. Prapremiera w Teatrze Collegium Nobilium w Warszawie – w piątek.

fot. Grażyna Gudejko

"Z twórczością Serge'a Kribusa spotkałam się po raz pierwszy przy tej realizacji. Było to dla mnie o tyle niezwykłe, że ja na ogół nie pracuję na cudzych tekstach. Pracuję na swoich albo na Szekspirze" - wyjaśniła Agata Duda-Gracz. Reżyserka przyznała, że "najważniejsze było dla niej spotkanie z wielkimi aktorami - Jadwigą Jankowską-Cieślak i Danielem Olbrychskim".

"Zrobiliśmy to przedstawienie o umieraniu. Między innymi dlatego zmieniłam tytuł z Rosa i Abrasza na Przebłyski, czerpiąc z jednego z moich najukochańszych cytatów z Romea i Julii Szekspira. On brzmi: Przed egzekucją skazańcom podobno, / Zdarza się chwila euforii; dozorcy / Zwą taki moment ostatnim przebłyskiem" - wyjaśniła. "Czyli tymi ostatnimi przebłyskami świadomości przed śmiercią, kiedy wraca do nas to, co najważniejsze" - zaznaczyła.

Agata Duda-Gracz przyznała, że "dla niej tytułowy Przebłysk jest jeszcze czymś więcej". "U mnie w domu się wierzyło, i ja również w to wierzę, że w momencie, kiedy umieramy, i przychodzi po nas śmierć - to ma ona twarz człowieka, którego najbardziej w życiu kochaliśmy" - mówiła. "Po Abraszę przychodzi Rosa. Dopiero po paru scenach dowiadujemy się, że jego rozmowa z żoną jest rozmową z osobą nieżyjącą. Dlatego scenę podzieliłam na czarną sferę śmierci i białą sferę życia. Tego życia jest już niewiele, tej bieli jest niewiele, a tej czerni dużo. Czarne krzesła zastępują żydowskie nagrobki. Z drugiej strony to miejsca pamięci, bo na każdym z tych krzeseł został ślad po jakimś dniu, po momentach radości, po chwilach strasznych. Tu są: zabawki, buciki, książki, naczynia. Rozmaite rzeczy, które tworzą kompendium wiedzy o życiu tej dwójki ludzi" - tłumaczyła reżyserka.

"Rosa przychodzi po Abrasza, żeby przeprowadzić go bezpiecznie na drugą stronę. A równocześnie urządza mu rodzaj czyśćca" - powiedziała twórczyni spektaklu. Wyjaśniła, że Abrasza przeżył II wojnę światową, a jego rodzina została deportowana i zginęła w obozach.

Jak zaznaczyła, "Abrasza swoją traumą wojenną i swoim bólem wykończył swoją żonę i dzieci". "Był człowiekiem, który przez całe życie krzyczał przez sen i krzyczał na jawie; który wyniszczał swoich bliskich w jakimś poczuciu, że ma do tego prawo" - powiedziała. "Podświadomie nie może wybaczyć swojej żonie, że w czasie wojny ona nikogo nie straciła i że jej bliscy przeżyli" - podkreśliła reżyserka.

"On z jednej strony zdawał sobie sprawę, jaki był, a z drugiej znajdywał usprawiedliwienie dla swojego postepowania. Bo ja przeżyłem tragedię" - tłumaczyła. "W pewnym momencie sztuki opowiada, że jest dzieckiem, które wykarmiła zła koza. Oczywiście, koza - może ilustracyjnie - skojarzyła mi się z Chagallem. Musiała się znaleźć w centrum naszej scenografii. Wisi nad stołem i jest jakimś przerażającym duchem św. tej przestrzeni. Czymś, co nie tyle wykarmiło, ale obsikało całe życie Rosy i Abraszy" - wyjaśniła Agata Duda-Gracz.

Reżyserka przyznała, że "właściwie w każdym spektaklu, który robi, wraca do tematu śmierci". "Nie umiem się od tego oderwać. Jakiś czas temu wydawało mi się, że potrafię, ale nie potrafię. Tutaj nie muszę udawać, że nie tańcujemy z tematem śmierci" - powiedziała. "Niezwykłe jest jednak to, że opowiadają o tym aktorzy z tak gigantycznym doświadczeniem, z tak nieprawdopodobnym warsztatem. Czasem się naiwnie czułam na próbach, gdy opowiadałam im o starości i o przemijaniu" - podkreśliła reżyserka.

"Zafundowali mi niezwykły prezent, bo w wieku 50 lat znowu się poczułam jak debiutantka. Gówniara. Wspaniałe, cudowne doświadczenie" - oceniła Agata Duda-Gracz.

Rolę Abrasza kreuje w przedstawieniu Daniel Olbrychski. "To przedstawienie opowiada o parze małżeńskiej. Jak się okazuje, co widzowie zobaczą, spektakl zmierza do pewnej konkluzji emocjonalnej, że miłość przekracza nie tylko granice cienia, ale także granice życia i śmierci" - powiedział aktor. "Bardzo to może zawile brzmi, ale to jest małżeństwo kochające się jak Romeo i Julia, ale u Szekspira oni się tak nie kłócą między sobą, a tutaj oni się strasznie za życia kłócili. I nawet po śmierci oni się kochają i kłócą" - wyjaśnił artysta.

Daniel Olbrychski przyznał, że Serge Kribus napisał tę sztukę z myślą, by polski aktor zagrał rolę męską w prapremierze w Paryżu. "Był na premierze Niespodziewanego powrotu, swojej pierwszej sztuki, którą wyprodukował Jerzy Gudejko. Znalazła tę sztukę siostra Agnieszki Holland. Została przetłumaczona i zagraliśmy to z Tomkiem Karolakiem" - wspominał aktor. "Serge zachwycił się na premierze tą inscenizacją. Uznał, że to jest najlepsza inscenizacja jego sztuki w ogóle - i we Francji, i w Europie. Dlatego następną pisał z myślą, żebym zagrał po francusku męskiego bohatera z jakąś gwiazdą z Francji" - tłumaczył. "Ja mu powiedziałem: wiesz, Serge, ale ja chciałbym, żeby prapremiera odbyła się w Polsce z gwiazdą, którą kocham od ponad 50 lat, i z która miałem okazję zagrać w «Mężu i żonie» w reż. Adama Hanuszkiewicza. Powiedziałem mu, że to jest gwiazda (Jadwiga Jankowska-Cieślak - PAP), która dostała Złotą Palmę w Cannes za film, paradoksalnie, węgierski. On się zgodził" - wyjaśnił artysta.

"Jak dożyję w zdrowiu to za rok, być może w przyszłym sezonie, zagram tę sztukę z aktorką francuską" - zapowiedział. "Na razie cieszymy się, że to robimy z Jadzią. Zupełnie olśnieni jesteśmy Agatą Dudą-Gracz jako reżyserką. To jest dziecko, mogę powiedzieć, bo jest młodsza od mojego syna Rafała. Jest kimś zupełnie niezwykłym. Na dodatek jest córką wielkiego przyjaciela - malarza. Pracuje nam się fantastycznie" - ocenił Daniel Olbrychski.

Aktor zaznaczył, że "jak przyjedzie Kribus i jak mu się to spodoba - to może i Agatę zaangażuje do reżyserii w Paryżu". "To są takie przebłyski nadziei. Stąd ten tytuł, który po francusku nie ma odpowiednika, ale Serge się zgodził, żeby po polsku ten tytuł tak właśnie brzmiał, bo opowiedzieliśmy mu, o co chodzi w tym słowie przebłyski" - wyjaśnił artysta.

"Czasem, gdy czyścimy stary przedmiot, lustro albo szybę, nagle coś błyszczy. Dostrzegamy z drugiej strony rzeczy, o których już nie pamiętaliśmy. Pojawiają się przebłyski wspomnień. Różnych - bolesnych i radosnych, im głębiej sięgających w przeszłość - tym bardziej zaskakujących" - napisano w zapowiedzi przedstawienia.

Jak wyjaśniono, "Przebłyski to spektakl-lustro każdej pary". "Związek pokazany na scenie przez Jadwigę Jankowską-Cieślak i Daniela Olbrychskiego to bardzo długi związek. Powiedzieć, że wydarzyło się w nim wszystko, to tak, jakby nic nie powiedzieć. Przychodzimy do teatru każdy ze swoją wrażliwością i różnymi doświadczeniami. Tylko od nas zależy, które wspomnienie bohaterów sztuki nas rozbawi, które uznamy za tragiczne, okropne, a które za głupie" - czytamy o spektaklu.

"Autor - Serge Kribus (ci, którzy widzieli jego Niespodziewany powrót z Danielem Olbrychskim i Tomaszem Karolakiem, zgodzą się z nami) - jest świetnym obserwatorem i dlatego czujemy prawie intymny związek z jego bohaterami. Bywa, że wstydzimy się za nich - bo postępowaliśmy podobnie, innym razem śmiejemy się, bo widzimy na scenie reakcje naszych bliskich" - napisano na stronie Teatru Collegium Nobilium.

Jak zaznaczono, "świat wykreowany przez Agatę Dudę-Gracz przekracza rzeczywistość". "Jest jak poezja, czasami prawdziwszy niż codzienna kromka chleba z żółtym serem. Do tego jeszcze muzyka na żywo Wojtka Krzaka i Mai Kleszcz, i mamy świat, w którym nigdy nie byliśmy… albo taki, w którym jesteśmy od zawsze. Teatr to sprzeczności i emocje. Mrok i przebłyski" - czytamy w zapowiedzi.

"Zapraszamy na spektakl o miłości. Nie jest to komedia romantyczna, chociaż romantyzmu i uśmiechu też w niej nie brakuje" - zaznaczono.

Autorem tekstu jest francuski aktor i dramatopisarz Serge Kribus. Tłumaczenia dokonała Bogusława Frosztęga. Reżyseria, scenografia i kostiumy - Agata Duda-Gracz. Za reżyserię światła odpowiada Katarzyna Łuszczyk. Muzykę na żywo wykonują Maja Kleszcz i Wojciech Krzak. Występują Jadwiga Jankowska-Cieślak i Daniel Olbrychski.

Premiera "Przebłysków" - 31 stycznia o godz. 19 na Scenie Głównej Teatru Collegium Nobilium w Warszawie. Kolejne przedstawienia - 2-3 lutego.

Jest to przedstawienie gościnne Teatru Gudejko.

Źródło:

PAP