Lato nadeszło. Nieco starszym urlopowiczom może przypomnieć czas zastoju zwany sezonem ogórkowym, ale to już relikt przeszłości. Dla obecnych nasto- i dwudziestolatków jest on równie abstrakcyjny jak puste półki w sklepach.
Dziś miasta i miasteczka, nie tylko te leżące na popularnych turystycznych szlakach, mają ambicję tętnić życiem, także w letnie wieczory. Przestrzenie publiczne - rynki, place, parki - otwierają się na mieszkańców, stając terenem mniej formalnych, artystycznych wydarzeń. Choćby kina pod chmurką - wyrastają niczym grzyby po deszczu, zapraszając na filmy oglądane z perspektywy leżaka czy rozłożonego na trawie koca. Od tego roku, jak donosi "Gazeta Krakowska", na letnie projekcje w plenerze mogą też liczyć mieszkańcy Olkusza i Wolbromia. Nie muszą jechać do grodu Kraka, chyba że oczekują bogatszej oferty. Rekordzistką w liczbie projekcji z gwiazdami nad głową jest Warszawa. Ekranów pod chmurką ma ponad dwadzieścia, ale czy w takim kinie o liczbę filmów chodzi? Miasta latem wylęgają też na uporządkowane nadwodne tereny i deptaki. I tu coraz więcej jest artystycznych zdarzeń. Na przykład Płock - na tamtejszej plaży nie byłam, wierzę na sł