EN

24.12.2024, 11:14 Wersja do druku

Warszawa. Pożegnano Switłanę Oleszko – słynną ukraińską reżyserkę teatralną

23 grudnia w Warszawie odbyło się pożegnanie znanej reżyserki teatralnej Switłany Oleszko, która zmarła po długiej walce z chorobą. Oleszko uczyniła tak wiele, jak nikt inny, aby promować kulturę ukraińską w Polsce – mówi redaktor naczelny czasopisma „Nowaja Polsza” Żenia Klimakin w komentarzu dla PAP.PL.

fot. mat. Teatru Polskiego w Warszawie

19 grudnia 2024 roku odeszła Switłana Oleszko, wybitna ukraińska reżyserka, założycielka i wieloletnia dyrektorka Charkowskiego Teatru Studio "Arabesky", inicjatorka utworzenia w tym mieście Instytutu Teatralnego, w którym zrealizowano kilkadziesiąt projektów pełniących funkcje społeczne i rehabilitacyjne. Teatr Polski im. Arnolda Szyfmana w Warszawie, w którym po rozpoczęciu pełnoskalowej wojny Federacji Rosyjskiej przeciwko Ukrainie pracowała artystka, poinformował o jej śmierci na Facebooku.

"Szybko nasz teatr stał się też jej teatrem, a dwie wiszące na froncie teatru flagi przestały być jedynie gestem solidarności, stając się symbolem naszej wspólnej obecności, wspólnej pracy i przyjaźni. Svitlano – będziemy pamiętać!" - czytamy we wpisie teatru. (https://tinyurl.com/mrx5jcvv)

Teatr Studio "Arabesky", który zapewnił twórczyni uznanie, został założony przez Switłanę Oleszko  w Charkowie w 1993 roku. Zaczynał się jako studencki eksperyment, ale później stał jednym z najbardziej uderzających zjawisk kulturowych we współczesnej Ukrainie. Od momentu powstania instytucja kultury zaczęła pełnić funkcje platformy do realizacji odważnych twórczych pomysłów, koncentrując się głównie na ważnych tematach społecznych i historycznych. W swoich produkcjach reżyserka i zespół zwracały się ku twórczości poetów ukraińskiego Rozstrzelanego Odrodzenia, przywracając pamięć o tych, których staliniowska władza próbowała wymazać z narodowej historii. Switłana Oleszko zaprezentowała ukraińskiemu teatrowi szereg przełomowych produkcji.

Najbardziej znane wśród nich to Eneida (za Iwanem Kotliarewskim, 1997), Red Elvis (2010) i Radio Chanson: osiem opowieści o Jurze Soyferze (2007), stworzone we współpracy z pisarzem jej byłym mężem Serhijem Żadanem, a także sztuka dokumentalna Czarnobyl (2006), zrealizowana we współpracy z polskimi i białoruskimi twórcami. Reżyserką nie bała się eksperymentów i zawsze poszukiwała nowych form wyrazu. Nawet po rozpoczęciu pełnowymiarowej wojny na Ukrainę i po tym, jak ona "rozproszyła zespół jej charkowskiego Teatru Studio "Arabesky", Oleszko nadal tworzyła.  W 2022 roku kobieta dołączyła do teatralnej rodziny Teatru Polskiego im. Arnolda Szyfmana, pozostając jednak wierna swojemu artystycznemu powołaniu i rodzinnemu genius loci.

W marcu 2024 r. w Warszawie odbyła się premiera jej sztuki „Charków, Charków!”, musicalu o awangardowym Teatrze Berezil lat 20.  XX wieku i jego założycielu Łesiu Kurbasie. Ten spektakl muzyczny jest realizacją sztuki Serhija Żadana, w tłumaczeniu Adama Pomorskiego. Tekst, który powstał na zamówienie Teatru Polskiego, opowiada dzieje konfliktów pomiędzy miastem a teatrem, dyrektorem teatru i reżyserem, reżyserem i obsadą, bądź widzami.

„W ostatnich latach swojego życia Oleszko bardziej niż ktokolwiek inny, zrobiła dla promocji kultury ukraińskiej w Polsce" - opowiada w komentarzu dla PAP.PL redaktor naczelny „Nowej Polszy”  Żenia Klimakin.

"Dzięki Switłanie w samym sercu polskiej stolicy publiczność miała możliwość zobaczyć i usłyszeć polskojęzyczne przedstawienia z tekstami słynnych ukraińskich autorów, w tym Oksany Zabużko, Wasyla Stusa, Serhija Żadana, Andrija Lubki i Mike'a Johansena” - wymienia dziennikarz.

Klimakin także podkreśla, że oprócz ogromnego wkładu w promocję kultury, reżyserka ciągle przypominała o toczącej się wojnie rosyjsko-ukraińskiej.

"Z jednej strony straciliśmy wybitną reżyserkę teatralną i reformatorkę sztuki, która jeszcze przed polskim okresem swojej pracy zawodowej zrobiła wiele dla rozwoju teatru w Charkowie i w Ukrainie. Jednak również utraciliśmy niezwykle promienną osobę, której silnego charakteru mógłby pozazdrościć każdy. Z wielką odwagą walczyła z chorobą, do samego końca nie pozwalając sobie na żadne słabości i na czas spędzony w myślach poza własnymi produkcjami. Jej ostatnim pomysłem było przekazanie widzom historii generała Władysława Andersa i Iryny Jarosiewicz (Ireny Renaty Anders - PAP)” – podsumowuje redaktor naczelny czasopisma "Nowaja Polsza" Żenia Klimakin.

Źródło:

PAP