Tragicznie zmarłego Janusza Zakrzeńskiego wspominali artyści. Jarosław Kilian, dyrektor artystyczny Teatru Polskiego, z którym Janusz Zakrzeński był związany od 1967 roku, przeczytał początek "Burzy" Szekspira.
(...) Janusz Zakrzeński Archikatedrę św. Jana wypełnili w środę bliscy, przyjaciele, widzowie i współpracownicy aktora Janusza Zakrzeńskiego. Przybyli m.in. Ignacy Gogolewski, Jerzy Zelnik, Jacek Kawalec. Mszy przewodniczył abp Andrzej Dzięga, metropolita szczecińsko-kamieński, przyjaciel aktora. Tragicznie zmarłego wspominali artyści. Jarosław Kilian, dyrektor artystyczny Teatru Polskiego, z którym Janusz Zakrzeński był związany od 1967 roku, przeczytał początek "Burzy" Szekspira. - Janusz Zakrzeński zagrał w "Burzy" ocalonego z katastrofy lotniczej. Wydaje nam się, że aktorzy są nieśmiertelni, bo tyle razy umierają na scenie, a potem wracają na nią - mówił Kilian. Wspominał, że ze wszystkich ról aktor najbardziej kojarzony był z postacią Piłsudskiego. - Grał go kilka razy w roku, w różnych miastach Polski. Kiedy spóźniał się na próby, śmieliśmy się, że pewnie nie wyruszył jeszcze z Sulejówka. Ta rola była dla niego misją patr