Tłumy warszawiaków, artystów i ludzi kultury żegnały we wtorek zmarłego w 9 października reżysera Andrzeja Wajdę podczas mszy w jego intencji w stołecznym kościele oo. Dominikanów. - Wajda uczył nas mądrego, krytycznego patriotyzmu - mówił w homilii ks. Andrzej Luter.
- Artysta na wskroś polski i z tą polskością ciągle się wadzący. "Chory na Polskę" - pisał o nim Jerzy Andrzejewski. Odchodzi pokolenie naszych wielkich wychowawców, autorytetów. W tej rzeczywistości, na tym świecie - już ich nie dotkniemy, nie usłyszymy ich głosu, ich mądrych rad, nie zobaczymy ich nowych, kolejnych dzieł; nie poczujemy ich oddechu, nie pokłócimy się z nimi - mówił w homilii ks. Andrzej Luter, towarzyszący zmarłemu w ostatnich dniach przed śmiercią. - W filmach Andrzeja Wajdy przegląda się historia Polski, historia strachu, nadziei i wiary, upadku wielu polskich pokoleń. Swoimi filmami Wajda skutecznie podważał świat otaczającej nas zewsząd prymitywnej propagandy, dawał mojemu pokoleniu oddech wolności. (...) Andrzej Wajda czerpał z tego, co polskie, czy wręcz arcypolskie. Uczył nas mądrego, krytycznego patriotyzmu. Kochał nie ksenofobiczny konstrukt, nie usypiający, męczeński mit, ale Polskę uczciwą, odważną, ciekaw