Polska jest jednym z nielicznych państw, które w czasie prezydencji postawiło na kulturę - poinformował posłów w środę resort kultury. Członkowie sejmowej komisji kultury żałowali jednak, że program kulturalny nie dotarł w szerszym wymiarze do polskiego odbiorcy.
Informację na temat efektów zagranicznego i krajowego programu kulturalnego polskiej prezydencji przedstawiła wiceminister kultury Monika Smoleń na środowym posiedzeniu Sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu. Podkreśliła, że Polska jest jednym z nielicznych państw, które podczas przewodnictwa w Radzie UE postawiło na kulturę. Według niej, "program kulturalny był tym tematem, który najczęściej poruszały polskie i zagraniczne media, tym obszarem, który był najbardziej entuzjastycznie przyjmowany". Program obejmował 1000 projektów artystycznych w kraju i 400 za granicą, zrealizowano go w światowych stolicach, Brukseli, Berlinie, Londynie, Paryżu, Madrycie, Moskwie, Kijowie, Mińsku, Tokio i Pekinie oraz w polskich miastach goszczących urzędników Unii Europejskiej. Za granicą skupiono się na prezentacji twórczości słynnych Polaków, m.in. Stanisława Lema (plenerowy spektakl Teatru Biuro Podróży pt. "Planeta Lem"), Czesława Miłosza (au