EN

7.03.2023, 15:06 Wersja do druku

Warszawa. Pokaz „FeFerdydurke” Sztuki Nowej w MIK

16 marca na scenie Mazowieckiego Instytutu Kultury będzie można zobaczyć „FeFerdydurke” Sztuki Nowej, spektaklu granego przez młodych aktorów, którzy nad własną interpretacją dzieła Gombrowicza pracowali z profesjonalnymi twórcami teatralnymi.

fot. mat. teatru

FeFerdydurke to zbiorowy bunt współczesnych młodych, którzy za onomatopeją FE wołają o proste potrzeby: Chcemy uwagi. Chcemy zmiany. Chcemy dialogu. Chcemy miłości.

Młodzi twórcy i performerzy z Teatru Maska/SCK we współpracy z reżyserem Dawidem Żakowskim, dramaturżką Patrycją Babicką oraz kompozytorką Katarzyną Piszek dokonują dekonstrukcji polskiej klasyki literackiej i przyglądają się jej aktualności i autentyczności. Punktem wyjścia do pracy nad spektaklem "FeFerdydurke" stało się doświadczenie nowej edukacji. Dwa lata temu w trakcie „lock downu” wynikającego z sytuacji epidemiologicznej w Polsce i na całym świecie pomiędzy nauczycielskimi i uczniowskimi „gębami” postawiono ekrany komputerów, które niemal od razu stały się symbolem nowoczesnej szkoły. Szybko jednak okazało się, że technologie, które miały być nadzieją, stały się nowymi formami opresji, a sama szkoła nadal pozostaje instytucją, która bryluje w różnych formach upupiania. Nie chodzi tylko o relacje nauczyciel-uczeń, uczeń-uczeń, ale też o otoczenie, język, komunikację, konwenans, kicz. Wiwisekcji szkoły jako miejsca przekształcania i odkształcania osobowości jednostki dokonał Witold Gombrowicz w „Ferdydurke” w 1937 roku. Wytykany przez niego formalizm, niedojrzałość, anarchizm młodych, koturnowość starych wciąż zdają się być aktualnymi społecznie zagadnieniami.

Zespół artystyczny pracę nad sztuką zaczął tuż po pandemii, gdy miał za sobą świeże doświadczenie szkoły zdalnej. Technologie, które miały być nadzieją na ucieleśnioną nowoczesność, stały się nowymi formami opresji, a sama szkoła nadal pozostaje instytucją, która najmniej zdaje się rozumieć swoich klientów, tj. młodzież. Skostniała mentalnie szkoła i system upupiania młodego człowieka, które Gombrowicz za uszy wyciągnął “do odpowiedzi” i uczynił przedmiotem pośmiewiska, niezmiennie zdają się być w doskonałej formie. Przejawy tego skostnienia widoczne są wszędzie – w języku, otoczeniu, komunikacji, ale też w kiczu i konwenansie.

SZKOŁA to szyba.

SZKOŁA to presja.

SZKOŁA to fabryka bezosobowości.

SZKOŁA to instytucja płaczu i lęku.

To pojedyncze przykłady zdań-kluczy, które zostały wyabstrahowane z wypowiedzi młodych artystów podczas improwizacji, na podstawie których powstawał tekst dramatu. Współczesna edukacja pozostawia wiele do życzenia, powielając schematy znane systemowi szkolnictwa z jego zamierzchłej i zakurzonej już przeszłości. Szkoła nie zmienia się – wciąż jest dla uczniów przede wszystkim miejscem opresji, które nakłada na nich gęby i upupia.

Diagnoza rzeczywistości, postawiona przez młodych w ich brutalnej momentami wersji Ferdydurke, pokazała, jak ważna jest praca teatralna z ludźmi, stojącymi na progu dorosłości. Praktyka tego typu jest znana Sztuce Nowej od wielu lat, jednak aktualnie jest jedną z kluczowych elementów działalności twórczej.

Szczegóły w wydarzeniu: https://fb.me/e/3j3efHVwn

Przedsprzedaż biletów: kicket.com/warszawa/teatry/sztuka-nowa,939/feferdydurke,17046

Pokaz spektaklu realizowany dzięki wsparciu finansowemu m.st. Warszawa.

Źródło:

Materiał nadesłany