Mówi językiem współczesnych dzieci, jest zbuntowany, podąża za marzeniami. Na scenę Nowego Teatru wraca "Pinokio".
Spektakl w reżyserii Anny Smolar miał premierę w maju. Reżyserka sięgnęła po adaptację francuskiego autora - Joëla Pommerata. - Uwiódł mnie język, którym się Pommerat posługuje, i poczucie, że ta historia dzieje się tu i teraz - mówiła przed premierą. - Najsilniej zadziałała na mnie relacja: ojciec - syn, mimo tego że w spektaklu z postacią Ojca mamy do czynienia właściwie bardzo mało. Ale Pommerat wydobywa szczególną emocję z pierwszej sceny, czyli z tych dziwnych narodzin Pinokia: ojciec jest człowiekiem samotnym, chce stworzyć istotę, która mu będzie towarzyszyła przez całe życie. Ta historia jest piękną metaforą na temat rodzicielstwa i tego, czym jest wychowywanie drugiego człowieka, prowadzenie go przez życie - dodała. Do udziału w tym spektaklu udało się namówić znakomitych aktorów. Na scenie zobaczymy Magdalenę Cielecką, Macieja Stuhra, Piotra Polaka, Zygmunta Malanowicza. Jest też Monika Babula, aktorka Teatru Lalka, i re