Przez Neville'a Marrinera nazywany był Mad Maxem. Jest perfekcjonistą, wśród muzyków słynie z powiedzenia "Panowie, śluby przełożyć, pogrzeby odwołać". Maestro Jerzy Maksymiuk kończy 85. lat. Orkiestra Sinfonia Varsovia w kameralnym składzie nagrała z tej okazji album "Perfekcjonista".
W 1972 roku Maksymiuk stanął na czele Polskiej Orkiestry Kameralnej (POK). Zespół koncertował pod jego batutą na całym świecie w tak prestiżowych salach, jak Carnegie Hall czy Wiener Verein. Sukcesem był także kontrakt z wytwórnią płytową EMI. Maksymiuk był dyrektorem Polskiej Orkiestry Kameralnej do 1984 r. Wówczas objął stanowisko szefa BBC Scottish Symphony Orchestra w Glasgow (zajmował je do 1993 r.). Polska Orkiestra Kameralna zmieniła wówczas nazwę na Sinfonia Varsovia i zaprosiła do współpracy Yehudiego Menuhina, który przez lata sprawował funkcję pierwszego gościnnego dyrygenta.
Z okazji 85. urodzin Jerzego Maksymiuka powstała płyta "Perfekcjonista" Sinfonii Varsovii. Poprzez muzykę opowiedziana jest tu historia wieloletniej przyjaźni Maksymiuka z orkiestrą. Album ukazuje trzy twarze artysty, przedstawia jego dokonania jako dyrygenta, kompozytora i pianisty.
Na płycie znajduje się m.in. Koncert skrzypcowy Andrzeja Panufnika, który - jak przypomina Marcin Majchrowski w booklecie dołączonym do płyty - "w dość symboliczny sposób wiąże się zarówno z Polską Orkiestrą Kameralną, jak i – pośrednio – z Sinfonią Varsovią". "Powstał przecież na zamówienie Yehudiego Menuhina. Prawykonanie dzieła odbyło się wprawdzie w 1972 roku w Londynie z udziałem Menuhin Festival Orchestra, ale jest też nagranie siedem lat późniejsze (1979), w którym partię solową wykonuje Wanda Wiłkomirska, a towarzyszy jej POK pod dyrekcją Maksymiuka".
Maksymiuk w audycji "Sekretne wzruszenia Jerzego Maksymiuka" wspominał swoje pierwsze spotkanie z Andrzejem Panufnikiem. Opowiadał, że było to wtedy, "kiedy z Polską Orkiestrą Kameralną podczas koncertu The Proms w Royal Albert Hall w Londynie graliśmy cztery fragmenty z Arbor Cosmica Panufnika". "Po koncercie przychodzi niezwykle piękny mężczyzna, wyprostowany jak świeca, jak hrabia, taką miał posturę i podziękował, to było nasze pierwsze spotkanie" - mówił. "Potem, kiedy bywałem w Londynie zwykle zapraszał mnie do siebie, miał kierowcę z wypożyczonym Rolls-Roycem, ten przyjeżdżał, przywoził mnie" - opowiadał. Maksymiuk wspominał, że kiedy z Polską Orkiestrą Kameralną grali w Chinach koncert, w którego programie znalazły się Symfonia Klasyczna Sergiusza Prokofieva, jeden z koncertów Fryderyka Chopina i właśnie Koncert Skrzypcowy Panufnika, "największe owacje były po Panufniku".
Maksymiuk zawsze propagował muzykę współczesną. Jest jednym z założycieli Polskiego Towarzystwa Muzyki Współczesnej. Brał udział w Warszawskiej Jesieni. Za wybitne kreacje wykonawcze dwukrotnie dostał nagrodę "Orfeusza". Dokonał prawykonań ok. 200 współczesnych utworów. W uznaniu tych zasług Strathclyde University w Glasgow uhonorował go tytułem Doctor of Letters. Elgar Society przyznało mu prestiżowy złoty medal za popularyzowanie muzyki Edwarda Elgara.
Maksymiuk w jednym z wywiadów mówił, że najbardziej w życiu żałuje, że nie podjął się prawykonania "Orawy" Kilara, kiedy kompozytor mu to zaproponował. Prawykonanie odbyło się w Zakopanem w 1986 roku. Utwór ten Maksymiuk wykonywał wielokrotnie m.in. w nietypowej aranżacji z Sebastianem Karpielem-Bułecką, Januszem Olejniczakiem, Janem Młynarskim i Atom String Quartet podczas koncertu Głosy Gór, z którym to projektem koncertował m.in. w Carnegie Hall w Nowym Jorku.
Maksymiuk jest również kompozytorem, autorem około 40 utworów. "Największe zdolności mam do kompozycji, ale późno to dowodzić, bo wszyscy mówią: Kto to jest Maksymiuk? No dyrygent" - skarżył się w filmie "Maksymiuk. Koncert na dwoje". Na płycie "Perfekcjonista" znalazł się jego utwór "Liście gdzieniegdzie spadające" na orkiestrę kameralną i fortepian (2011 r.) Partię fortepianu wykonuje sam artysta. Maksymiuk cytowany przez Majchrowskiego, wyznał, że tytuł swojego utworu zawdzięcza "zauroczeniu sposobem nazywania utworów przez Debussy’ego".
Claude Debussy jest zresztą ulubionym kompozytorem Maksymiuka i to właśnie jego dzieła otwierają jubileuszowy album. Są to zaaranżowane przez Maksymiuka na orkiestrę smyczkową dwa preludia - "La fille aux cheveux de lin" i "Des pas sur la neige". W wywiadzie udzielonym PAP w 2016 r. dyrygent mówił, że docenia kompozytora za "stworzenie eterycznej, delikatnej muzyki opartej na nowej harmonii".
Na płycie znajduje się również "Fantazja na temat Thomasa Tallisa" Ralpha Vaughana Williamsa, zdaniem Majchrowskiego "może posłużyć ona za symboliczne odniesienie do długoletniej działalności Jerzego Maksymiuka jako dyrygenta orkiestr smyczkowych, ale również do czasu spędzonego na Wyspach Brytyjskich".
Od 1983 roku Maksymiuk sprawował funkcję dyrektora artystycznego BBC Scottish Symphony Orchestra zarówno z tym zespołem jak i z Polską Orkiestrą Kameralną Maksymiuk wielokrotnie występował na największym światowym festiwalu muzyki klasycznej – BBC Proms. Razem z Polską Orkiestrą Kameralną nagrywali dla EMI Abbey Road w Londynie, gdzie jak wspominał Maksymiuk nagrali 14 płyt. W różnych wywiadach opowiadał, że pewnego razu orkiestra minęła się w drzwiach studia z Beatlesami, opowiadał, że musiał opóźnić rozpoczęcie próby, bo panie z orkiestry rozmawiały z Paulem McCartneyem.
"Gdy do Warszawy przyjechał w 1982 roku Neville Marriner ze swoją orkiestrą, Maksymiuk dla którego Marriner był Bogiem (to on powiedział o Polskiej Orkiestrze Kameralnej: Uwaga, pojawiła się taka orkiestra, że musimy na nią uważać!) postanowił ugościć orkiestrę, ponieważ ówczesne władze nie bardzo kwapiły się do godnego przyjęcia gości z Zachodu. Przyjęcie dla kilkudziesięciu osób (dwie orkiestry) odbyło się w Bristolu. Zapłacił Maksymiuk. Przy pożegnaniu nieświadomy tego Marriner poprosił go, żeby podziękował ministrowi kultury za wspaniały bankiet" - głosi jedna z anegdot odnaleziona na stronie internetowej artysty. W filmie "Maksymiuk. Koncert na dwoje" Maksymiuk odwiedza Neville'a Marrinera, który wspomina, że w młodości Maksymiuk miał przydomek Mad Max.
Dyrygent zasłynął wśród muzyków chętnie powtarzanym przed próbami powiedzeniem: "Panowie, śluby przełożyć, pogrzeby odwołać". Jego styl odzwierciedla osobowość - to mieszanka perfekcjonizmu z żywiołowością. "W zasadzie do tego zawodu się nie nadaję, bo mam zbytnią nerwowość, pobudliwość, muszę być przygotowany absolutnie, a na absolutnie nie ma czasu. Zbytnie wnikanie w partyturę jest tak samo złe jak nieumienie tej partytury. Muzycy usypiają" - mówił Maksymiuk w filmie "Maksymiuk. Koncert na dwoje" przy okazji przygotowywania "Eroiki".
"Jeżeli coś będzie niezupełnie tak, jak brzmi mi w głowie, to nie będzie takiego kłopotu. A zresztą może brzmieć w głowie, co jest trudno wykonalne albo niewykonalne, co wtedy zrobić? Uciąć swoją głowę i popatrzeć, jak ludzie grają, ale charakter nie bardzo mi pozwala. To znaczy nie na tyle, że inna muzyka jest, tylko jeżeli jest niedokładnie wykonana, ja tego nie bardzo mogę znieść" - tłumaczył.
Podczas spotkania urodzinowego z salonu Ewy i Jerzego Maksymiuków będą opowiadać gospodarze wraz z zaproszonymi gośćmi - solistą Jakubem Haufą, dziennikarką Agatą Kwiecińską i dyrektorem Sinfonii Varsovii Januszem Marynowskim. Transmisja online będzie dostępna na Facebooku i kanale YouTube Sinfonii Varsovii 9 kwietnia o godzinie 12.