Joanna Szczepkowska [na zdjęciu] w najbliższy weekend [25-26 marca] w Fabryce Trzciny pokaże swój nietypowy spektakl "Pani Borkman". To próba monodramu inspirowanego sztuką Ibsena "Jan Gabriel Borkman".
Kiedy miesiąc temu napisaliśmy w "Gazecie", że aktorka po nieporozumieniach z reżyserem Zbigniewem Zapasiewiczem odeszła ze spektaklu "John Gabriel Borkman" w Teatrze Powszechnym, ale chce nadal pracować nad rolą, dostała mnóstwo telefonów od swoich wiernych widzów. Wszyscy utwierdzali ją w tym, że warto pokazać "Panią Borkman", choćby w skromnej sali prowincjonalnego domu kultury. Wszyscy utwierdzali ją w tym, że musi konsekwentnie dążyć do swojej premiery. Okazało się, że jest mnóstwo osób, szefów rozmaitych placówek kulturalnych, które są gotowe przyjąć jej monodram do siebie od zaraz. To nie pierwszy przypadek, że w trakcie prób w teatrze reżyser rozstaje się z aktorem albo aktor odchodzi ze spektaklu. Ale pierwszy, że aktorka nie przestaje pracować nad rolą i decyduje się to pokazać publicznie. - Po co ja to robię? - zastanawia się Joanna Szczepkowska? - Jak w ogóle można pokazać jedną rolę wyjętą ze sztuki?Pokochałam pani