EN

30.12.2005 Wersja do druku

Warszawa. Opera Narodowa w kryzysie

Treliński i Kord chcą sztuki ambitnej, Pietras - nie. Konflikt wizji i interesów artystycznych w Teatrze Wielkim musi rozwiązać minister kultury. Dalsza współpraca trzech dyrektorów nie jest możliwa.

Pół roku temu, gdy minister Dąbrowski powołał nowe kierownictwo Teatru Wielkiego, wydawało się, że przed instytucją otwiera się nowy etap. Dyrektor Sławomir Pietras miał zająć się zarządzaniem, dyrektor Mariusz Treliński kształtem artystycznym narodowej sceny, a Kazimierz Kord stroną muzyczną. Publiczne gesty i wypowiedzi świadczyły, że pomysł stworzenia triumwiratu okaże się skutecznym panaceum na dotychczasowe problemy opery. Obawiano się nieporozumień między Mariuszem Trelińskim a Kazimierzem Kordem, przedstawicielami innych pokoleń. Ale konflikt wybuchł między nimi a dyrektorem Pietrasem. Poszło o kształt artystyczny, metody zarządzania i... lojalność. - Po raz pierwszy w historii TW zaczęto myśleć w kategoriach wieloletnich planów artystycznych, a nie jak dotychczas doraźnych interesach realizowanych w chaosie - mówi Mariusz Treliński, któremu bardzo zależy na zrealizowaniu swojej wizji teatru operowego na światowym poziomie.

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Opera Narodowa w kryzysie

Źródło:

Materiał nadesłany

Życie Warszawy nr 303

Autor:

Stanisław Bukowski

Data:

30.12.2005

Wątki tematyczne