Ryszard Karczykowski odszedł z Teatru Wielkiego, bo - jak mówi - nie mógł realizować swoich planów artystycznych i miał coraz mniejszy wpływ na repertuar.
Coraz większa destabilizacja w Operze Narodowej. Rezygnację złożył dyrektor artystyczny teatru Ryszard Karczykowski. Premiera "Fausta" Gounoda w reżyserii Roberta Wilsona, która miała być jednym z największych wydarzeń sezonu, nie odbędzie się, jak planowano, w lutym, ale prawdopodobnie dopiero na jesieni. Karczykowski, wybitny polski tenor, był dyrektorem artystycznym od listopada 2006 roku. Na to stanowisko powołał go dyrektor naczelny Janusz Pietkiewicz. Wczoraj Karczykowski tłumaczył, że Janusz Pietkiewicz forsował swoje własne plany artystyczne kosztem jego pomysłów. - Nie mogłem brać odpowiedzialności za nie swoje projekty - mówi były dyrektor artystyczny Opery. I dodaje: - W operze nie może być dwóch dyrektorów artystycznych. Nie znoszę improwizacji, zbyt długo mieszkałem za granicą. Planowanie repertuaru w Operze Narodowej polega na ciągłym przetasowywaniu terminów. Tak się nie da pracować, gdy chce się pozyskać artystów zagraniczn