Nie wiedzą, jak w ich języku wyrazić oazę na pustyni, ale po chwili zastanowienia potrafią ją pokazać. Bo język migowy nie zna metafor, jest opisowy, ale dosłowny. W Teatrze Studio jutro odbędzie się premiera spektaklu "Opera dla głuchych" poświęconego wykluczonym niesłyszącym.
Opowiada on o nierozumianej mniejszości społecznej. Niełatwo wyobrazić sobie taką oto rzeczywistość, w której dominującą kulturą jest kultura głuchych, a mniejszość - dla odmiany - stanowią osoby słyszące. A "Opera dla głuchych" proponuje właśnie taką oto wizję świata: aby przez godzinę spektaklu wejść w skórę innego człowieka. Bardzo innego, bo niesłyszącego. - Głusi mają bogate życie teatralne - przekonuje Michał Mendyk, dramaturg i pomysłodawca spektaklu. - Teatr jest najbliższą im formą ekspresji. Kłopot w tym, że nie mają jej gdzie rozwijać i realizować. We Francji czy Stanach Zjednoczonych istnieją teatry głuchych objęte państwowym mecenatem. Nasza opera może być jego chwilową namiastką. To będzie forma przeglądania się w społecznym lustrze i okazja do zatrzymania wzroku na problemach, których nie widać na co dzień. Ale też próba uchwycenia w jednym punkcie biegnących do tej pory za daleko obok siebie historii głuch