O teatrze mówiło się najczęściej podczas wczorajszego [15 listopada] spotkania promującego najnowszą powieść Bronisława Wildsteina "Mistrz".
- Po pierwsze, książka ta jest opowieścią o polskiej scenie teatralnej lat 70. Po drugie, o teatrze wielkiej polityki z początku lat 90. To zestawienie faktów stanowi charakterystyczny jej rys - mówił jeden z zaproszonych przez autora gości, historyk literatury Włodzimierz Bolecki. Krytyk literacki i teatralny Tadeusz Nyczek zwrócił uwagę na aluzyjność prozy Wildsteina. - W tytułowym mistrzu rozpoznajemy reżysera Jerzego Grotowskiego [na zdjęciu]. Jednak nie wyczytamy tego w książce - stwierdził, zachęcając jednocześnie ludzi kultury, którzy znaleźli się wśród licznie przybyłej publiczności, by spróbowali odnaleźć w "Mistrzu" rysy znanych sobie postaci. Autor, publicysta "Rzeczpospolitej", bronił się: - Jak każdy pisarz traktujący rzeczywistość na serio wychodzę od tej prawdziwej, by potem przedstawić ją w wymiarze uniwersalnym. W przypadku "Mistrza" to próby przekraczania ludzkich ograniczeń, daremne pragnienie, by stać się równym bogom.