Pasja miłosna i teatralna to tematy nowego spektaklu z kabaretowego cyklu "Pożar w burdelu", którego premiera zaplanowana jest na piątek. Tym razem twórcy kabaretu zostali zaproszeni przez Andrzeja Seweryna, dyrektora Teatru Polskiego. W walentynkowym spektaklu "Don Juan w Warszawie" zobaczymy też więc aktorów z zespołu Polskiego.
Izabela Szymańska: Arnold Szyfman, zanim założył Teatr Polski, prowadził w kawiarni Oaza kabaret Momus. Cieszył się popularnością, ale podpadł prasie za kalambur "barze, coś Polskę". Czy wy podpadliście za jakiś żart? Maciej Łubieński: Chyba nie. Spotykamy się na ogół ze zrozumieniem. Michał Walczak: Każdy rodzaj rozrywki ma swoich przeciwników, ale bezpośrednio nam nikt nie zgłaszał protestu. W najnowszym odcinku będziecie odnosić się do legendy Szyfmana, Teatru Polskiego? M.W.: Tak. Zachwycił nas ten mit. Arnold Szyfman stworzył kabaret i z niego wywiódł wizję teatru. Szybko przekuł ją w czyn - zbudował prywatną scenę w dziewięć miesięcy! W Warszawie mało jest takich historii. To miasto wiecznych sporów, konfliktów i przepychanek instytucjonalnych. A on wziął sprawy we własne ręce i działał wbrew przeciwnościom. Bardzo nam się to podoba. M.Ł.: Szyfman mógłby być patronem dla bardzo wielu biografii - i jako "sło