Odnosząca sukcesy w świecie Aleksandra Kurzak przyjedzie do Warszawy, ale wystąpi w innym spektaklu, niż zapowiadano. Pojawią się też zagraniczni śpiewacy.
Do repertuaru Opery Narodowej w niedzielę wraca "Rigoletto" Verdiego. Wznowienie przedstawienia przeniesionego z La Scali, a pokazanego po raz pierwszy u nas 10 lat temu, zaplanowała poprzednia dyrekcja Opery Narodowej. Nowe kierownictwo podtrzymało zamiar, co więcej - ten spektakl traktuje jako wzorzec artystyczny. Widowiskowe, eleganckie, ale jednocześnie tradycyjne pomysły belgijskiego reżysera Gilberta Deflo oraz włoskiego scenografa Ezia Frigerio nie usuwają na dalszy plan śpiewaków, gdyż to oni w operze są najważniejsi. I stara, i kierująca obecnie stołecznym teatrem ekipa zapowiadały, że "Rigoletto" powraca, by mogła wystąpić w nim Aleksandra Kurzak. Dla niespełna trzydziestoletniej śpiewaczki, która ma już za sobą udane debiuty w nowojorskiej Metropolitan czy londyńskiej Covent Garden, rola Gildy w operze Verdiego wydaje się wprost wymarzona. Niedawno zyskała za nią bardzo dobre recenzje we Francji. Niestety, warszawscy widzowie nie będą mogl