Po raz pierwszy zdarza się nam, że ta sama osoba zdobywa nominację do Paszportu "Polityki" w dwóch dziedzinach: teatrze (POLITYKA 48) i muzyce. Muzyczna nominacja dla Barbary Wysockiej ledwie parę tygodni po jej istotnie znakomitym debiucie w Operze Narodowej jest wyrazem tęsknoty środowiska za kimś, kto w dziedzinie reżyserii operowej wreszcie powie coś sensownego i kompetentnego (a Wysocka, będąca muzykiem z wykształcenia, ma do tego predyspozycje).
Zmęczyły nas już eksperymenty "barbarzyńców w ogrodzie" i czekamy na prawdziwą sztukę, na dowód, że opera nie musi być reanimowana na oślep, bo po prostu nadal żyje. Z wyłonieniem pozostałych kandydatur były pewne kłopoty. Nasi znakomici muzycy odnoszą sukcesy w kraju i za granicą i trudno czasem ocenić, czyj sukces jest większy, wyłączywszy tak oczywiste kariery jak (pojawiających się i w tym roku) Aleksandry Kurzak czy Mariusza Kwietnia. Znaleźli się też wśród zgłaszanych nasi znajomi z poprzednich lat, którzy pokonują kolejne etapy kariery, jak flecista Łukasz Długosz, który od jesieni mieszka w Stanach Zjednoczonych, czy gitarzysta Łukasz Kuropaczewski, kursujący między Polską a USA. Inny zgłoszony, skrzypek Rafał Zambrzycki-Payne, jest koncertmistrzem niemieckiego Ensemble Modern, jednego z najlepszych zespołów muzyki współczesnej. Cieszą też kolejne sukcesy nominowanych tegorocznych, których nazwiska pojawiły się i w zeszłym rok