W Teatrze Polskim czuć powiew świeżego powietrza. Wyczuwało się je zwłaszcza w czasie sobotniego, jubileuszowego wieczoru.
O nowej jakości tego miejsca po objęciu dyrekcji przez Andrzeja Seweryna najlepiej świadczy właśnie sobotnia "Noc w Polskim", przygotowana z okazji 98. rocznicy istnienia sceny założonej przez Arnolda Szyfmana. Jak z dziwnego snu Zaczęło się jak w najlepszych czasach Piwnicy pod Baranami. Pięciu kantorów ustawionych na balkonach i widowni odśpiewało fragmenty statutu placówki zatwierdzonego w 1991 roku, czyli jeszcze za kadencji minister Izabelli Cywińskiej. Refrenem zaintonowanym wspólnie i powtarzanym po każdej zwrotce były słowa "Państwo sprawuje mecenat nad działalnością kulturalną". Zanim podniosła się żelazna kurtyna, przez boczne drzwi wszedł na scenę Andrzej Seweryn i zaprezentował cytaty z "Poetyki" Arystotelesa. Skupił się zwłaszcza na sztuce naśladowania i wywoływaniu katharsis. Potem ukazała się tyleż korpulentna, co pełna wdzięku Muza w osobie Magdaleny Smalary. Na dźwięk jej dzwoneczka pojawiali się wybitni aktorzy, a t