Miała wielkie serce. Nina Andrycz (102 l.), królowa teatru polskiego, przed śmiercią sporządziła testament i zrobiła w nim bardzo ważny zapis. Jak dowiedział się "Super Express", wspaniała aktorka przekazała fundacji Jurka Owsiaka (61 l.) ponad 100 tysięcy zł! Los sprawił, że umierała w łóżku, które podarowała szpitalowi Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy.
Nina Andrycz była nie tylko znakomitą aktorką, lecz także kobietą inteligentną, oczytaną i przewidującą! By nikomu nie stwarzać problemów - aktorka nie miała bliskiej rodziny - przed śmiercią spisała ostatnią wolę. Dokładnie rozdysponowała, co należy zrobić z pamiątkami po niej, komu i ile pieniędzy przekazać. Sporą sumę rozdała na szczytne cele. - Sześciocyfrową sumę przekazała na fundację Jurka Owsiaka - mówi "Super Expressowi" przyjaciółka gwiazdy polskiej sceny i dodaje: - Jest to ponad sto tysięcy złotych. Andrycz zmarła w piątek, 31 stycznia, po ponad 3-tygodniowym pobycie w szpitalu na warszawskim Powiślu. W akcie zgonu jako pierwszy powód śmierci podano miażdżycę, potem słabe serce i niewydolność krążeniowo-oddechową. I jak się okazało, wspaniała aktorka umierała na łóżku przystosowanym dla ludzi starszych, które podarowała szpitalowi fundacja Jerzego Owsiaka. Pieniądze na specjalistyczny sprzęt do oddzia�