- Jeśli przytrafiłaby mi się literacka nagroda NIKE, byłoby to wydarzenie na miarę zdobycia mistrzostwa Europy w piłce nożnej przez Grecję - mówił kilka dni temu Wojciech Kuczok, autor powieści "Gnój". I stało się. Statuetka NIKE i czek na 100 tys. zł. powędrowały w ręce młodego pisarza ze Śląska. Jednak nie werdykt jury a występ rapera Wujka Samo Zło był największym zaskoczeniem gali.
"W niedzielę [3 października] Wojciech Kuczok [na zdjęciu] - szczupły, brodaty trzydziestodwulatek w okularach - wychodził aż trzy razy na scenę Teatru Stanisławowskiego w warszawskich Łazienkach. Najpierw - z innymi finalistami - aby odebrać pamiątkowe Złote Pióro, potem - po Nagrodę Czytelników Gazety Wyborczej. W końcu po najważniejsze wyróżnienie - statuetkę dłuta Gustawa Zemły i czek na 100 tys. zł., które ufundowała firma Nicom Consulting i Gazeta Wyborcza. Nagrodę wręczały Henryka Bochniarz, szefowa NICOM Consulting i Wanda Rapaczyńska, prezes Agory, wydawcy Gazety. Jestem oszołomiony tym, co stało się w ciągu ostatnich paru minut - mówił wyraźnie poruszony laureat i dziękował swoim przyjaciołom i bliskim, najpierwszym czytelnikom, którzy poradzili, aby nie wyrzucał maszynopisu Gnoju. Bardzo dziękuję mojej mamie, pewnie już wiadro ziółek uspokajających wypiła, teraz może odetchnąć - dodał Kuczok, który jest nie tylko pisarz