Dzisiaj rano zmarła Elżbieta Piwek, jedna z największych polskich aktorek. Miałam szczęście zetknąć się z nią w pracy nad spektaklem "Czarnobylska Modlitwa" - pisze Joanna Szczepkowska.
Patrząc na to jak pracuje, jak myśli o zawodzie a zwłaszcza jak łączy pasję z ludzką skromnością i pogodą ducha, miałam wrażenie, że obcuję z kimś kto wielki talent umiał połączyć z miłością do zwykłego życia. Elżbieta była bezsprzecznie wielką aktorką, taką którą chciałoby się oglądać w wielkim repertuarze. Jestem pewna, że jej dokonania zostaną wnikliwie opisane. W "Czarnobylskiej Modlitwie" stworzyła niepowtarzalny klimat postaci. Ponieważ wiedziała o swojej chorobie, wszystkie słowa dotyczące spraw ostatecznych traktowała jak swoją własną modlitwę. Rozmawiałyśmy ze sobą jeszcze trzy dni temu. Była pogodna i pełna wiary. Dziękuję , że mogłam Cię poznać i jeszcze raz uwierzyć, że teatr jest rodziną. To nie jest wszystko co należy o Tobie powiedzieć, ale na razie tyle potrafię. Joanna Szczepkowska *** Z Teatrem im. Jana Kochanowskiego w Opolu była związana przez 30 lat. W 2008 roku odeszła do warszawskiego Teatru