O Oscary w ty m roku walczy troje Polaków. Publiczna telewizja nie nada jednak relacji z tego wydarzenia. Powód? Konieczność oszczędzania.
Nie stać nas na luksusy, kiedy brakuje pieniędzy na wypełnianie misji. Ponad pól miliona złotych, które trzeba wydać na zakup praw do relacji, wolimy przeznaczyć na własne produkcje. Tyle kosztuje np. premiera w Teatrze TV - tłumaczy Piotr Dejmek, wicedyrektor Programu I. Zmniejszenie wydatków jest konieczne, bo w kasie nie od dziś brakuje pieniędzy. Tyle że do tej pory niewiele się o tym mówiło. Oszczędności szuka się m.in. ograniczając zakupy. Decyzję ułatwiła nietypowa pora oscarowej transmisji. Wieczorna gala w Los Angeles, z powodu przesunięcia czasu, w Polsce rozpoczyna się ok. 2 nad ranem. To kiepska pora dla reklamodawców. Kinomani też nie są, jak się nie po raz pierwszy okazuje, widzami, o których telewizja bardzo chciałaby zabiegać. O tym, czy Jan A.P. Kaczmarek - twórca muzyki do filmu "Marzyciel", a także Hanna Polak i Andrzej Celiński - autorzy krótkometrażowego dokumentu "Dzieci z Leningradzkiego" [na zdjęciu], otrzymali statuetk�