Powstaną trzy sceny i wielki basen z wodą. Na dziedzińcu Pałacu w Wilanowie trwają ostatnie próby Warszawskiej Opery Kameralnej do wystawienia opery "Czarodziejski flet".
Rozmowa z Jerzym Lachem, dyrektorem Warszawskiej Opery Kameralnej Jakub Panek: Konsekwentnie zmienia pan festiwal. Jerzy Lach: Nasz festiwal występuje dziś pod trzema kategoriami: Mozart klasycznie - czyli to co jest prezentowane od początku imprezy, następnie wprowadziliśmy Mozarta dla dzieci. Podczas następnej edycji Festiwalu Mozartowskiego oprócz spektaklu "W krainie czarodziejskiego fletu" [miał premierę na początku tego roku - red.] zaproponujemy dzieciom teatr marionetkowy. Mamy już pieniądze na jego funkcjonowanie. Otrzymaliśmy dla niego siedzibę w Pałacu Kultury i jesienią zainaugurujemy działalność. Ostatnią kategorią festiwalu jest Mozart OFF - młodzi artyści, którzy występowali u nas w ramach Sceny Młodych, przygotowali w tym roku operę "Don Giovanni" oraz cztery flash moby, m.in. na pl. Zamkowym i Dworcu Centralnym. Po co takie eksperymenty? Po to, żeby pokazać, że Mozart jest dla wszystkich, nie tylko dla melomanów w eleganckich stroj