Monodram łączący elementy klasycznego kryminału i czarnej komedii. Opowieść o nowoczesnej rodzinie i zakazanej miłości, która prowadzi do morderstwa.
- Krok po kroku dowiadujemy się, kto zabił. Z drugiej strony to dramat obyczajowy podejmujący temat chorych relacji w rodzinie z dużego miasta - mówi Kuba Kowalski. - To również podróż przez konwencje: tragedia łamana jest czarnym humorem, psychodrama zmienia się w komedię slapstikową. Warto przyjrzeć się grającej ten monodram Annie Smołowik. To młoda aktorka, która przed dwoma laty ukończyła warszawską Akademię Teatralną. Nie jest na razie związana etatem z żadną sceną, ale może pochwalić się Feliksem Warszawskim przyznanym jej za debiut w spektaklu "Kompleks Portnoya" Teatru Konsekwentnego. Krytycy komplementowali ją za brawurowe wcielenie się w kilka różnych ról, czym przyćmiła nawet odtwórcę roli tytułowej Adama Sajnuka. Ciekawe, jak w pojedynkę poradzi sobie na scenie. Monodram "Stephanie Moles dziś rano zabiła..." zdobył wyróżnienie podczas konkursu "Sztuka monologu", gdzie oceniane były nie tylko teksty, ale także koncepcje