Jedna z najlepszych aktorek w Polsce sięga po tragiczną historię z 1986 roku. Joanna Szczepkowska zarówno gra w niej, jak i reżyseruje "Modlitwę Czarnobylska". Premiera w stołecznym Teatrze Studio już 8 marca.
Opis wydarzeń sprzed niemal 30 lat doskonale przedstawiła w swoim reportażu Świetlana Aleksijewicz, która przede wszystkim pokazała tragedię zwykłych ludzi. Autorka udzieliła głosu pominiętym przez wielką historię: strażakom, żołnierzom, ich matkom, dzieciom, każdemu, kto będzie do końca życia nosił piętno Czarnobyla i przekaże je następnym pokoleniom. Najego podstawie Szczepkowska reżyseruje sztukę, która ma nie tylko tragiczny wydźwięk, ale też głębię filozoficzną. "Świat po Czarnobylu dokonał przewrotu w naturze i w filozofii życia. Zaczyna się ujawniać siła intuicji wielkich i drobnych stworzeń. Ludzie dostrzegają wyraźniej swoją przynależność do natury. Jeśli z wybuchu tamtego reaktora można wyciągnąć jakikolwiek pozytywny wniosek, to jest nim wola życia, która podpowiada, jak pojąć, przetrwać i jak oswoić świat, który stal się karykaturą" - pisze do widzów reżyserka "Modlitwy Czamobylskiej".