- Podczas koncertu kilkadziesiąt osób wyszło na balkon lub siedziało w oknach, kilkanaście zebrało się na chodniku. Nawet sąsiedzi z bloków obok wyglądali. Dowiedziałem się od bliskich, że transmisja dotarła również za granice, m.in. do Stanów Zjednoczonych, Francji, Anglii, Turcji - opowiada baryton Michał Janicki.
Skąd ta inicjatywa? Jak zdradza nam artysta, zaczęło się zupełnie niewinnie. - Razem z dziewczyną umieściliśmy na tablicy ogłoszeń wspólnoty mieszkaniowej informację, że możemy wyręczyć seniorów w zakupach czy pójściu na pocztę w czasie epidemii. Następnego dnia pojawiły się na naszej wycieraczce liściki z podziękowaniami, chociaż jeszcze nic nie zdążyliśmy zrobić. Było to oczywiście bardzo miłe - mówi Michał Janicki. - Pewien sąsiad odwiedził nas osobiście. Powiedział, że ma 98 lat i że bardzo przeżywa obecną sytuację. Wtedy pojawiła się myśl, że możemy zrobić coś więcej. Inspirację zaczerpnąłem z Włoch, gdzie na balkonach odbywają się różnego rodzaju widowiska. Niebawem nasi sąsiedzi znaleźli zaproszenia z dołączonym programem pod drzwiami swoich mieszkań - opowiada. "Przerosło to moje najśmielsze oczekiwania" Jak wyznaje artysta, reakcja ludzi bardzo go zaskoczyła. Początkowo miał to być kameralny koncer