Mikroskopijna planeta z wulkanami wymagającymi ciągłego czyszczenia, baobabami wyrywanymi jak chwasty oraz różą, którą trzeba się opiekować i kochać. Znamy tę scenerię doskonale. Dziś pojawi się na kameralnej scenie Teatru Roma.
- Wystawiałem "Małego Księcia" dziesięć razy. Ta inscenizacja jest jedenasta, ale całkiem inna od poprzednich - zapewnia adaptator i reżyser Cezary Domagała. Niewielka Nova Scena Romy zmusiła twórców do oryginalnego potraktowania przestrzeni. Dzięki animowanym wizualizacjom na skromnym trójkątnym podeście zmieściła się i planeta z wulkanami, i rozległa pustynia, na którą spadł śmigłowiec. Stromo rozplanowana widownia pozwoliła na stworzenie gwiezdnego świata, przez który wędruje Mały Książę. Są tu planety, na których spotyka Króla wydającego nieustannie rozkazy, chociaż nie ma ani jednego poddanego, Próżnego oczekującego wyłącznie oklasków, Pijaka, który pije, ponieważ wstyd mu, że pije, Bankiera, wciąż liczącego "swoje" gwiazdy, Latarnika zapalającego i gaszącego latarnię oraz Geografa, który poradził mu zwiedzenie Ziemi. - Widz powinien poczuć się częścią tej przestrzeni - mówi Domagała. Jego zdaniem nawet ci, kt�