W niedzielę Maja Komorowska po raz setny wyjdzie na scenę Teatru Współczesnego (ul. Mokotowska 13, godz. 19), by wcielić się w postać Sary Bernhardt, wielkiej aktorki przełomu XIX i XX wieku.
Tytuł sztuki Johna Murrela "Mimo wszystko" wyreżyserowanej przez Waldemara Śmigasiewicza to dewiza życiowa francuskiej artystki. Oglądamy ją u schyłku życia, gdy razem z sekretarzem Pitou (Wiesław Komasa) porządkuje przeszłość, spisując wspomnienia. Odtwarza ulubione role, przywołuje minione wydarzenia i postaci, które spotkała na swojej drodze. Żegna się z życiem i oswaja ze śmiercią.